- Wiele osób ma do radnych pretensje o opóźnienie przy remoncie dworca PKP. Zarzuty są także kierowane bezpośrednio w moją stronę. Niedawno jechałem do Lublina i w oczekiwaniu na pociąg jedna z pasażerek dobitnie komentowała obecną sytuację. Pytała się mnie, kiedy wreszcie „uprzątniemy ten burdel?!”. Wyjaśniłem jej, kto odpowiada za tę sytuację, a kobieta nie kryła zdziwienia i dodała, że codziennie jest świadkiem takich rozmów. Mieszkańcy są przekonani, że to wina radnych – opowiada radny PiS Jakub Kowalski.
Przypomnijmy, że remont dworca PKP rozpoczął się w 2011 roku. Przetarg wygrała białostocka firma Mostostal. Remont za 10 mln złotych miała przeprowadzić do końca I kwartału 2012 roku. Niestety ze względu na kłopoty finansowe remont nieustannie się przedłużał. W wyniku opóźnień, zarząd PKP zerwał umowę z wykonawcą i obiecał, że niezwłocznie zostanie wyłoniona firma, która dokończy inwestycję. Podczas wizyty ministra Massela w Radomiu, obiecano Radomiowi, że remont zakończy się do końca 2012 roku. Nadal jednak brak firmy, która zajmie się „rozgrzebanym” dworcem, na który Radomianie z niecierpliwością czekają. W ostatnim czasie w sprawie remontu kolejny raz interweniował senator Wojciech Skurkiewicz. Pisaliśmy o tym tutaj.
- Wiceminister Massel podczas wizyty w Radomiu obiecywał, że remont dworca zakończy się do końca roku. To zwykłe kłamstwo, bo kolejny inwestor nie został jeszcze wyłoniony! - oburza się Kowalski. Jak tak dalej pójdzie to remont zakończy się w wakacje. Robię wszystko, żeby mieć czyste sumienie i pokazać, że to nie miasto jest odpowiedzialne za taki stan rzeczy – dodaje radny. Jak zapowiada Jakub Kowalski, plakaty pojawią się w okolicach dworca PKP dziś, najdalej jutro i zawisną m.in. na wiatach przystankowych i słupach. W sumie będzie ich około 50. - Pieniądze na plakaty nie pochodzą z kasy miejskiej, to radni PiS złożyli się na nie z własnych kieszeni. Chcieliśmy, aby były to jak najmniejsze koszty – wyjaśnia radny. Jaki jest dokładnie koszt plakatów? Nie wiadomo, bo Kowalski dopiero wybiera się po ich odbiór z drukarni.
„ Za roczne opóźnienie przy remoncie dworca kolejowego w Radomiu i brak cywilizowanych warunków obsługi podróżnych odpowiadają: Polskie Koleje Państwowe i administracja rządowa” czytamy na plakacie z wizerunkiem dworca. Brak jednak na nim informacji, czyja to inicjatywa. Pojawia się zatem pytanie: czy do mieszkańców Radomia trafi taki przekaz i jaki będzie jego skutek?