- Mazowiecka Spółka Gazownictwa wstrzymała podpisywanie umów na dokonywanie przyłączy gazowych zarówno dla radomskich przedsiębiorców, jak i mieszkańców naszego regionu. Według radnych taki stan rzeczy spowodowany jest brakiem możliwości technicznych, który jest następstwem braku inwestycji w linie przesyłowe. To wszystko przekłada się na małe ciśnienie, podczas którego nie można dokonać przyłącza – mówi Jakub Kowalski radny PiS.
Zdaniem radnego źle się dzieje, ponieważ wiele firm chce inwestować w naszym mieście, jednak nie mogą dostać pozwolenia na przyłącze.
- Chcemy ten problem nagłośnić, będziemy przestawiać go naszym parlamentarzystom, ponieważ obecny stan nie jest korzystny dla Radomia. Dzisiaj setki osób fizycznych oraz dziesiątki przedsiębiorców spotykają się z odmową. Taką informacje mamy od wiceprezydenta miasta Igora Marszałkiewicza, do którego codziennie przychodzą osoby ze skargą, że nie mogą dostać pozwolenia na przyłącze – tłumaczył Kowalski.
Na spotkaniu z dziennikarzami radni odnieśli się także do tematu Castoramy, twierdząc, że tak poważna firma nie będzie inwestowała w mieście, gdzie mówi się ciągle o przekrętach.
- 28. czerwca 2010 roku podczas sesji rady miejskiej, na której omawiany był plan zagospodarowania przestrzennego na ulicach Żółkiewskiego, Mieszka I oraz Energetyków wpadło stwierdzenie, że jeden z radnych czy jego rodzina kupują tereny na Brzustówce. Prokuratura śledztwo umorzyła, ale niesmak pozostał. Żaden poważny inwestor nie będzie inwestował w takim mieście. Dodatkowo węzeł komunikacyjny miał być budowany z pieniędzy Castoramy, ponieważ naszego miasta nie stać na tak dużą inwestycję- wyjaśniał przewodniczący rady miejskiej Dariusz Wójcik.
Zdaniem radnego wycofanie się inwestora to konsekwencja złej atmosfery wokół budowy. Według niego część radnych buduje zły wizerunek naszego miasta. - My nie możemy się na to zgodzić - powiedział.