Ekipa TVP planowała nakręcenie tych scen już od dawna, ale czekała na prawdziwą polską złotą jesień, tymczasem śnieg sprawił niemiłą niespodziankę i poprawił historię. W głównej scenie miał zginąć pułkownik Dionizy Czachowski, w tą rolę wcielił się Tomasz Szulfer z radomskiego szwadronu kawalerii i spisał się najlepiej jak mógł, poległ z godnością.
Film o powstaniu, kręcony był przez cały rok, w różnych klimatach pogodowych i w wielu miejscach. Pierwszy raz oglądaliśmy filmowców przy pracy już w styczniu. Kolejne ujęcia realizowane były w Radomiu, Lesiowie, w Białobrzegach nad Pilicą, w Lublinie, Warszawie i w wielu innych miejscach. W Kowali kręcono nocne sceny bitwy. Film będzie można obejrzeć w TVP Historia w 150. rocznicę wybuchu Powstania Styczniowego. Autorem scenariusza, w dużej mierze opartego na pamiętnikach Stanisława Brykczyńskiego, powstańca styczniowego, jest radomski historyk, Przemysław Bednarczyk.
W ostatniej inscenizacji, w Skansenie wzięło udział ponad 150 rekonstruktorów z Radomia, Buska - Zdroju, Rzeszowa, Łowicza, Warszawy i Garbatki – Letnisko.