Po naszym wtorkowym artykule, skontaktowała się z nami pani Aneta, matka niespełna dwuletniego Fabianka. Zaprzeczyła oskarżeniom, jakie zarzuca jej ojciec chłopca. 

- Nigdy w życiu nie uderzyłam swojego dziecka. Nie krzyczałam, a zdjęcia, które przedstawia pan Nadolski, są zrobione w fotoshopie - mówi pani Aneta. - Sprawa toczy się już półtora roku. Ten pan mnie pobił i przystawił mi pistolet do głowy. Uciekłam z domu. Zgłosiłam sprawę na policję, do prokuratury. Jestem osaczona przez tego pana. Dostaje smsy z pogróżkami. O wszystkim informuję prokuraturę. Sińce na główce dziecko ma od nauki chodzenia. Meble są na wysokości jego główki i po prostu zdarzyło się, że się o nie uderzył. Musiał się opierać o meble, kiedy uczył się chodzić. A plamki na czole ma od przebytej choroby. Przeszłam trzykrotnie badania psychologiczne. Pan Nadolski również. To wszystko jest w sądzie. Dlatego ojciec dziecka ma kuratora - wyjaśnia pani Aneta.

- W Sądzie Rejonowym przy ul. Żeromskiego toczy się sprawa o charakterze rodzinnym. Rodzice Fabiana N. walczą o władzę rodzicielską oraz o kontakty z synem. W związku z tym, że sprawa jest w toku, nie można nic więcej na ten temat powiedzieć. Trudno jest określić koniec sprawy i jej wynik. To wszystko zależy od wielu czynników, m.in. od stron sprawy. Jednocześnie zaprzeczam sugestiom ojca dziecka, jakoby sąd miałby wywierać naciski na którąś ze stron. Sąd jest niezawisły - informuje Joanna Kaczmarek-Kęsik, rzecznik Sądu Okręgowego w Radomiu.

O sprawie informowaliśmy 10 czerwca. Pan Sebastian jest ojcem niespełna 2-letniego Fabiana. Jak twierdzi dziecko jest bite przez swoją matkę. Nasza redakcja dostała od mężczyzny dokumentację, która to potwierdza. Mężczyzna zauważył, że kiedy odbiera dziecko od matki, jest rozdrażnione, płacze, ma sińce na główce, zadrapania na policzku. W obecności ojca dziecko się uspokaja. Mężczyzna nagrał kilka sytuacji, w których odbiera synka od matki.

Na jednym z takich spotkań była obecna psychiatra, która udokumentowała całe zdarzenie. Z opinii psychiatry wynika, że chłopiec jest bity przez matkę.

- Dziecko po odebraniu od matki płakało i spontanicznie krzyczało "mama uderzyła, mama biła, ja płakałem". Dziecko będąc już pod opieką ojca po kilku chwilach uspokaja się, przestaje płakać. Widać, że ten kontakt działa na dziecko pozytywnie pod względem emocjonalnym - czytamy w opisie sytuacji wykonanym przez psychiatrę. 

Jednocześnie lekarz pisze, że dziecko "reaguje z radością na ojca, cieszy się, że jedzie do niego, że go kocha, że lubi się bawić z tatuniem".

To nie jedyni świadkowie odbiorów Fabianka od jego matki. W opinii psychiatry czytamy, że w kwietniu podobną sytuację widzieli trzej mężczyźni, którzy zbulwersowani całą sytuacją, zadeklarowali chęć zeznawania w sądzie. 

W dokumentach, które otrzymała nasza redakcja pan Sebastian zamieścił również wynik obdukcji synka, z której wynika, że obrażenia dziecka są spowodowane uderzeniami zadanymi narzędziem twardym. Ponadto biegły sądowy stwierdził, że "z medycznego punktu widzenia na podstawie samego wyglądu obrażeń nie można jednoznacznie stwierdzić, że powstały one w sposób podany przez dziecko, tj. na skutek celowego uderzenia w głowę przez osobę drugą, ale wersja taka jest prawdopodobna". 

Do sprawy będziemy wracać.

Chcesz szybciej dowiadywać się o nowych wydarzeniach i czytać najświeższe newsy? POLUB NAS NA FACEBOOKU. ZRÓB TO TERAZ >>