Bez przeniesienia żab nie można było rozpocząć inwestycji, która jest niezbędna, aby przystąpić do kolejnych prac w ramach programu LIFE zakładającego m.in. gruntowną modernizację zalewu na Borkach. Akcję odławiania żab oraz zbierania skrzeku, z którego wyklują się młode, przeprowadzili pracownicy Wodociągów Miejskich we współpracy z radomskimi ekologami. Zgodę na przesiedlenie wydał Wodociągom Miejskim, Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska. Ze względu na składanie skrzeku, przenosin nie można było zrobić wcześniej.
- Żaby trawne muszą mieć dobrze natlenioną wodę. Po spuszczeniu wody z zalewu, stworzono dla nich oczko wodne. W ostatnich trzech tygodniach na okrągło pracowały tu pompy, aby napowietrzyć wodę - mówi Jacek Słupek, zaangażowany w akcję ekolog.
W czwartek od rana rozpoczęto odławianie. W ciągu kilkunastu minut odłowiono pierwsze 10 sztuk. - Stawy kolmatacyjne zalewu na Borkach są naturalnym miejscem rozrodu lokalnej populacji żaby trawnej. Jak policzyliśmy, mamy tu około kilkuset osobników dorosłych, które co roku się na tym terenie rozmnażały. Cała populacji na pewno liczy 1000 sztuk. Żaby i skrzek przenosimy na stawy bobrowe w dolinie Kosówki, więc niedaleko, jakieś 2,5 kilometra dalej. Pewnie jak część tych skrzeków się wykluje, przeżyje i dorośnie, to kto wie, czy tutaj z powrotem nie przyjdzie, bo to jest dosyć blisko. Takie okoliczności przyrody - opowiada Jacek Słupek
Dzięki odłowieniu żab, Wodociągi Miejskie mogą ruszać ze swoją inwestycją. - Przesiedlenie żaby trawnej wykonujemy w ramach aktualnego pozwolenia wodno-prawnego, które zobowiązuje nas do utrzymania w należytym stanie technicznym urządzeń wodnych zbiornika Borki. Jesteśmy zobligowani do usuwania osadów ze stawów kolmatacyjnych. Ze względu na siedliska żaby trawnej, w samych stawach musieliśmy z pracami czekać do okresu wiosennego - wyjaśnia Paweł Olszewski, wiceprezes Wodociągów Miejskich.
Jak dodał, jest już wybrana w przetargu firma, która zajmie się oczyszczaniem stawów i zbiornika. - Co prawda jeden z oferentów odwołał się i czekamy w tej chwili na formalną decyzję Krajowej Izby Odwoławczej. Ona będzie z pewnością dla nas pozytywna ze względu na to, że odwołanie złożono po czasie, bez wpłacenia wadium. Po decyzji KIO podpisujemy umowę. Firma ma dwa miesiące na usunięcie osadów. To pozwoli nam na rozpoczęcie następnych zadań z programu LIFE, oczywiście już po uzyskaniu niezbędnych decyzji - wyjaśnia prezes Olszewski.
Przypomnijmy, w ramach programu LIFE ma m.in. zostać zwiększona ilość wody, która będzie zasilała zalew na Borkach, zwłaszcza w okresach suszy. Poprawie ma też ulec jakość wody.