Prawie co roku w okresie letnich miesięcy pracownicy PUP wyrejestrowywali kilkaset osób z rejestru bezrobotnych, którzy znajdowali pracę przy zajęciach sezonowych: zbiorze owoców, inwestycjach drogowych, budowlanych, handlu, usługach. Dlatego wzrost liczby bezrobotnych, choć niewielki, jest jednak zjawiskiem niepokojącym.
– Pamiętajmy, że urząd pracy ma za zadanie ograniczać skutki bezrobocia, a nie go zwalczać. Robimy co możemy, piszemy wnioski o dofinansowanie na staże, kursy, szkolenia czy dotacje na utworzenie miejsc pracy. To jednak tylko wspomaganie pracodawców, bo tak naprawdę najskuteczniejszym środkiem walki z bezrobociem jest tworzenie stałych miejsc pracy. A w Radomiu niestety nie ma znaczących inwestycji – tłumaczy Strzelec.
Powiatowy Urząd Pracy stara się także pomóc osobom, które ostatnio straciły pracę w Fabryce Łączników. Dostał pieniądze na specjalny program. Jest on adresowany przede wszystkim do zwolnionych z tej fabryki, ale został także rozszerzony o osoby, które zwolnione z innych zakładów.
– Wnioskowaliśmy o 1,5 mln zł, ale z Ministerstwa Pracy dostaliśmy 600 tys. zł. Pieniądze zostaną przeznaczone na dotację na uruchomienie własnej działalności gospodarczej, bo tego w większości chcieli byli pracownicy Łączników – wyjaśnia rzecznik PUP.
Wnioski o dofinansowanie można już składać. Są weryfikowane na bieżąco i będą przyjmowane do wyczerpania środków. Z tej formy pomocy będzie mogło skorzystać około 30. osób.
Niepokojąca sytuacja w Powiatowym Urzędzie Pracy
W maju PUP zanotował lekki wzrost bezrobocia w mieście. – To niepokojący sygnał, bo zazwyczaj w tym czasie obserwowaliśmy spadek liczby bezrobotnych – mówi Dariusz Strzelec, rzecznik radomskiego Powiatowego Urzędu Pracy.
Komentarze naszych czytelników
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu