Kto może się zgłosić do MSODI o pomoc w aplikowaniu o fundusze unijne?
- Każda osoba, każda firma, czy instytucja mająca pomysł na rozwój, na wprowadzenie nowych technologii, czy innych innowacji może zwrócić się do nas o pomoc. W każdym ośrodku są osoby, które właśnie zajmują się pozyskiwaniem funduszy unijnych. Akurat w ośrodku w Radomiu taką osobą jestem ja, a jest mi o tyle łatwiej, że jestem również ekspertem w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego.
Generalnie ośrodki MSODI powstały po to, żeby osoby nie będące przecież ekspertami w tematyce pozyskiwania środków unijnych mogły przyjść, dowiedzieć się jak napisać projekt, do jakiego obszaru go zaliczyć, czy finalnie jak go rozliczyć. Prowadzimy również wszelkiego rodzaju szkolenia i seminaria, które są pomocne w tej problematyce. Uświadamiają też i zachęcają przedsiębiorców, ale również urzędników, że dofinansowanie danego przedsięwzięcia wcale nie musi być takie trudne jak początkowo nam się wydaje.
Obecnie trwa przygotowanie dokumentów strategicznych i ogólnie rzecz ujmując planów, które pozwolą na uruchomienie kolejnej perspektywy finansowej w latach 2014-2020, w której będzie można ubiegać się o dotacje unijne.
Jak nakłonić, jak zachęcić, głównie przedsiębiorców do tego, żeby inwestowali w innowacje, żeby pozyskiwali na to fundusze, żeby uwierzyli, że jest to dla nich opłacalne?
- Właśnie temu służą wspomniane seminaria, o których mówiłam wcześniej. Kiedy w jednym miejscu i czasie spotykają się osoby, które chcą zyskać wiedzę, chcą się nauczyć jak się rozwijać, prowadzą ożywione dyskusje i zadają pytania. Takie spotkania muszą wydać owoce. Świadomość społeczna, zwłaszcza ludzi biznesu, o tym, że jeśli nie wdrażamy innowacji, to tak naprawdę stoimy w miejscu, a de facto cofamy się, jest coraz większa. Tylko rozwój osób i przedsiębiorstw stymuluje rozwój poszczególnych branż i całej gospodarki. Jeśli się nie rozwijamy to nie jesteśmy konkurencyjni, coraz trudniej nam zaistnieć na rynku, a w efekcie możemy z niego wypaść.
W Radomiu mamy wiele firm, które od dawna stawiają na innowacje, regularnie pozyskują fundusze na rozwój, współpracują z instytutami badawczymi, a nawet tworzą własne. Te przedsiębiorstwa nie muszą martwić się o konkurencyjność, o rynki zbytu, bo są liderami w swoich dziedzinach.
Załóżmy, że firma chce wdrażać programy innowacyjne, chce pozyskać dofinansowanie unijne. Co musi zrobić właściciel takiej firmy, do kogo się zwrócić? Co jest najważniejsze w takiej sytuacji najważniejsze?
- Najważniejszy jest pomysł, a na drugim miejscu są chęci. Jeżeli ktoś ma wizję rozwoju siebie i własnej firmy, jest zdeterminowany, żeby osiągnąć cel, to proszę mi wierzyć, że o resztę wcale nie jest tak trudno. Na rynku radomskim są organizacje i stowarzyszenia, które bardzo chętnie służą radą i pomocą, jak choćby Naczelna Organizacja Techniczna, jak Cech Rzemiosł Różnych, Izba Przemysłowo-Handlowa. Wokół nich gromadzą się i grupują często firmy mikro, które same nie wiedziałyby za bardzo jak sobie poradzić, ale wspólnie mogą osiągnąć znacznie więcej. Współpracujemy z tymi organizacjami, organizujemy dla nich wszelkiego rodzaju warsztaty i szkolenia, stąd wiem, że przynosi to dobre efekty w postaci rozwoju firmy, pozyskania środków na innowacje, na rozwój, na osiągnięcie zamierzonego celu.
Sami oczywiście także staramy się zachęcać – zwłaszcza młodych przedsiębiorców, aranżować spotkania, ułatwiać kontakty z innymi przedsiębiorcami, którzy drogę wprowadzania innowacji i pozyskiwania dotacji już przeszli. Satysfakcje daje nam fakt, że ta działalność nam się udaje i przynosi skutki. Wielokrotnie odbieraliśmy wyrazy uznania i wdzięczności od przeróżnych osób, którym pomogliśmy. I to bez względu na kwoty jakie udało się tym podmiotom pozyskać. Nie prowadzimy co prawda dokładnych statystyk, ale myślę, że dzięki naszemu doradztwu ponad sto podmiotów otrzymało dotacje unijne. Kwoty były różne, a niektóre sięgały nawet kilkunastu milionów złotych.
Trudne jest pozyskanie środków unijnych na innowacje i wdrożenie ich?
- Wychodzimy z założenia, że każda trudność to wyzwanie. U wielu przedsiębiorców, ale nie tylko, odnajdujemy również takie nastawienie, widzimy dużą determinację. Z takim nastawieniem, nawet coś co początkowo wydaje się trudne, potem staje się łatwiejsze. Cieszę się, że udaje nam się pomóc wielu osobom, wielu firmom i instytucjom.
O tym, że tematyka funduszy unijnych wcale nie jest bardzo trudna świadczy chociażby mój przykład. Przed sześcioma laty niewiele na ten temat wiedziałam, ale chciałam zdobyć wiedzę, uczyć się i wcale nie jako urzędnik, a jako osoba prywatna. Chciałam coś wiedzieć, a dziś jestem ekspertem w tej dziedzinie.
Na jakich polach widzi Pani największe zmiany, które zaistniały dzięki środkom unijnym?
- Jak chyba każdy, zmiany na lepsze widzę na każdym kroku. Największe i chyba rzeczywiście dające największą satysfakcję są zmiany na polskiej wsi. Przecież nie tak dawno do wielu miejscowości nawet nie dało się dojechać. Teraz takiego problemu nie ma. Co jeszcze ważniejsze – ludzie się gromadzą, mają pomysły, chcą coś robić. Pięknie rozwijają się Koła Gospodyń Wiejskich, Ochotnicze Straże Pożarne, powstają świetlice, ośrodki kultury. To wszystko cieszy mnie bardzo.