Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji w Radomiu odstąpiło od umowy z wykonawcą przebudowy ulicy Żółkiewskiego oraz budowy nowych wiaduktów nad linią kolejową numer 8. Roboty te miało prowadzić konsorcjum Przedsiębiorstwa Inżynieryjnego IMB Podbeskidzie ze Skoczowa oraz Kieleckiego Przedsiębiorstwa Robót Drogowych z Kielc. Teraz domaga się od wykonawcy ponad 4 mln zł za niezrealizowanie zapisów w umowie.
MZDiK tłumaczył swoją decyzję tym, że wykonawca nie wywiązał się z podjętych przez siebie zobowiązań. Do 21 sierpnia nie przedstawił zasadniczych (a nie warunkowych) dokumentów: harmonogramu realizacji inwestycji oraz zasadniczego wykazu robót stałych. Wykonawca temu zaprzecza.
Chodzi również o nieprzystąpienie do prac przygotowujących drogi objazdowe. Wykonawca twierdzi, że w umowie jest zapis, który nakazuje właśnie jemu zaprojektowanie objazdów, wykonanie ich i utrzymanie, a jesli nie są one potrzebne, to ich po prostu nie robić. Poza tym sugerowany przez MZDiK objazd, według wykonawcy, jest błędną koncepcją. Zamknięcie ulicy Żółkiewskiego nie jest potrzebne.
- MZDiK zawarł w umowie sugestię zamknięcia ulicy Żółkiewskiego, co wymagało wyznaczenia objazdów. Jednak po analizie uznaliśmy, że ta koncepcja jest błędna. Nie trzeba zamykać ulicy Żółkiewskiego. Można ruch kołowy puścić jedną stroną jezdni, wykonać jeden pas, a potem przenieść ruch na pas zrobiony i wyremontować drugi - tłumaczy Piotr Mojżeszek, kierownik budowy.
Objazd został wyznaczony m.in. ulicami: Kozienicką, Struga, 11 Listopada, Brzóstówką. Jak twierdzi wykonawca, przeniesienie ruchu z ulicy Żółkiewskiego na drogi objazdowe, może spowodować zwiększenie zagrożenia w ruchu drogowym.
- Ok. 55 tysięcy aut na dobę przejeżdża przez ulicę Żółkiewskiego. Żadna z wyznaczonych do objazdu ulic nie jest przystosowana do tego typu natężenia i ruchu tranzytowego. Skutki wprowadzenia takiego objazdu mogą opłakane. Może dojść do zniszczenia tych ulic, do wypadków. Owszem, MZDiK sugeruje wzmocnienie dróg objazdowych, ale nałożenie warstwy ścieralnej na obecną nawierzchnię nie jest żadnym wzmocnieniem. To jakby przykryć farbą popękaną ścianę. I na dodatek MZDiK chce, by wykonawca był odpowiedzialny za te drogi - wyjaśnia kierownik budowy.
Wykonawca przedstawił dokumenty, z których jasno wynika, że MZDiK nie wymagało wyceny ulic wyznaczonych do ewentualnego objazdu, a co za tym idzie - prawdopodobnie nie były one objęte projektem unijnym, z którego pochodzą pieniądze na przebudowę ulicy Żółkiewskiego i budowy wiaduktów nad linią kolejową nr 8. - Gdybyśmy zdecydowali się na wykonanie tych dróg objazdowych, wpadlibyśmy w pułapkę - twierdzi Roman Rogowski, wiceprezes firmy ze Skoczowa.
Konflikt na linii MZDiK-konsorcjum IMB Podbeskidzie i KPRD trwa od czerwca tego roku. Wykonawca uważa, że MZDiK "stara się mocno zniechęcić" firmy do tej inwestycji, a spółka twierdzi, że zależy jej na realizacji budowy bez zagrożenia utraty dofinansowania z UE. W tej sprawie odbyło się dziś (27 sierpnia) spotkanie u prezydenta Andrzeja Kosztowniaka.
- Zamknięcie ulicy Żółkiewskiego nie jest konieczne, a zamawiający tego wymaga. To absurd. Gwarantowaliśmy, że wykonamy tę przebudowę w terminie. Teraz prace wstrzymano. Od czerwca trwa konflikt między MZDiK a nami. Byliśmy w tej sprawie u prezydenta Radomia. Przyjął postawę mediatora. W najbliższy wtorek mamy się spotkać z dyrekcją MZDiK i rozmawiać na temat tej inwestycji. Nie wiem, co będzie. Pan dyrektor Tkaczyk stanowczo podtrzymuje to, co już powiedział i zrobił. Podtrzymuje wypowiedzenie umowy - mówi Rogowski.
Prezes IMB Podbeskidzie ma pomysł na rozwiązanie tego konfliktu: - Kontynuujmy budowę. Wtedy pieniądze z UE nie przepadną. A jeśli nie wyrobimy się w czasie, to MZDiK nałoży na nas kary za nieterminowe wykonanie robót. Sprawę wykonania dróg objazdowych niech rozstrzygnie sąd.
Na teren budowy weszła komisja inwentaryzacyjna. Jak zapowiedział MZDiK, po jej wynikach, zostanie ogłoszony nowy przetarg. Konsorcjum firm ze Skoczowa i Kielc szykują pisma do sądu. - Jesteśmy pewni, że w sądzie moglibyśmy wygrać tę sprawę. Mamy dowody na to, że odstąpienie od umowy było bezzasadne. Działanie MZDiK rozumiemy jako nadużycie władzy urzędniczej - komentuje Roman Rogowski.
Chcesz szybciej dowiadywać się o nowych wydarzeniach i czytać najświeższe newsy? POLUB NAS NA FACEBOOKU. ZRÓB TO TERAZ >>