Niedziela 24 listopada
Emmy, Flory, Jana
RADOM aktualna pogoda

Nie są superbohaterami, a ufają im wszyscy Polacy - jak wygląda ich praca?

K.S. 2014-05-07 14:00:00

Bycie strażakiem to ciężka praca i przede wszystkim służba ludziom. Dziewczyny szaleją na ich widok - wiadomo - za mundurem panny sznurem. A oni mówią: "nie jesteśmy superboharetami, a na noszenie munduru trzeba sobie zasłużyć". Radomscy strażacy z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej opowiedzieli nam, jak wygląda ich codzienna praca.

Zostali strażakami, bo marzyli o tym, jak byli małymi chłopcami albo, tak jak st.asp. Leszek Tyrc z KMPSP w Radomiu, kontynuowali tradycje rodzinne. Leszek Tyrc pracuje w radomskiej jednostce 13 lat. Jeździ na różnego rodzaju akcje. Wie, co dla strażaka jest najtrudniejsze.

- Każdy z nas odbiera różne sytuacje w indywidualny sposób. Dla mnie najtrudniejsze jest natychmiastowe zerwanie się z nocnego czuwania i w niemal kilkadziesiąt sekund doprowadzenie się do porządku, do działania na pełnych obrotach, wykonanie polecenia i wyjazd na akcję. Wtedy faktycznie, tak jak widać na filmach, idziemy do strażackiego ślizgu, zjeżdżamy na dół i wsiadamy do samochodu - mówi Leszek Tyrc.

Teraz strażacy są wzywani do różnego rodzaju zdarzeń, nie tylko do pożarów. - Ustawodawca nałożył na nas mnóstwo obowiązków, m.in. zajmujemy się ratownictwem technicznym, medycznym, wodno-nurkowym, chemiczno-ekologicznym, alpinistycznym. Wykonujemy wszystko, od pożarów, wypadki, po ratownictwo chemiczne - tłumaczy st. asp. Tyrc.

By wykonywać te wszystkie czynności w efektywny sposób, by móc pomagać ludziom w każdej sytuacji, strażacy muszą bardzo dużo się uczyć. - By rozpocząć naukę w szkole aspiranckiej, należy mieć ukończone 18 lat, przejść testy sprawności fizycznej, testy wiedzy. Uczyłem się w takiej szkole w Częstochowie przez 2 lata, a potem zdobywałem wiedzę w Szkole Głównej Służby Pożarniczej. Będąc w szkole, również jeździ się na akcje. Do domu można było pojechać, jeśli wywalczyło się przepustkę. Oprócz wiedzy, uczono nas utrzymywania porządku, nienagannej higieny. Wszystko musiało być czyste, wyprasowane, dopięte na ostatni guzik - dosłownie i w przenośni. By nosić mundur strażaka, musieliśmy sobie na to zasłużyć - opowiada Tomasz Wilk, radomski strażak.

- Na każdej służbie uczymy się. Przypominamy sobie wszystko, czego się nauczyliśmy. Czasami dowiadujemy się czegoś nowego. Czasami gramy w siatkówkę, która jest elementem szkolenia. W końcu nie możemy stracić formy - dodaje Leszek Tyrc.

Radomscy strażacy muszą się odnaleźć w różnych sytuacjach. Jakie najbardziej utkwiły im w pamięci? - Pamiętam pożar mieszkania przy ul. Domagalskiego. Wówczas złamałem nogę. Miałem na sobie ciężkie ubranie, aparat powietrzny, węża, sprzęt burzący - to wszystko sporo ważyło - opowiada Tomasz Wilk. - Obaj byliśmy na akcji w garażu podziemnym przy ul. Curie-Skłodowskiej. Palił się samochód. Było ogromne zadymienie. Nic nie było widać. Mieliśmy tlen na 20 minut i w tym podziemnym labiryncie musieliśmy znaleźć źródło ognia. Było niebezpiecznie. Trudne są również akcje gaśnicze płonących traw. Często wieje wiatr, płomień zmienia kierunek - relacjonuje Paweł Pora. radomski strażak. - Zdarza nam się ratować zwierzęta. Kiedyś pomogliśmy kotkowi, który nie mógł wyjąć głowy z wąskiego otworu śmietnika. Akcja była dość bolesna, bo kot nas podrapał, a w finale nawet ugryzł, ale udało się go wyjąć - śmieje się Paweł Pora.

Nie każdy może być strażakiem. Jakie trzeba mieć predyspozycje, by wykonywać ten zawód i mieć zaufanie i szacunek wśród Polaków?

- To, że rodacy obdarzają nas tak dużym zaufaniem, jest bardzo miłe. Ale nie ma co się gloryfikować. Staramy się nie zawieść społeczeństwa. Robimy to, co do nas należy. Strażak musi być opanowany, musi myśleć i trzymać emocje na wodzy - mówi Leszek Tyrc. - Cały czas szkolimy się, by wykonywać tę pracę jak najlepiej. Nigdy nie wiemy, co nas spotka. Musimy być przygotowani na wszystko. Reagowanie na sytuacje zagrażające zdrowiu lub życiu w czasie służby czy po niej to coś normalnego, oczywistego. Mamy to we krwi. Musimy być osobami otwartymi, empatycznymi, by móc pomagać - dodaje Tomasz Wilk.

Strażak naraża swoje życie dla innych. Dlaczego zdecydowali się na wykonywanie takiego zawodu? - To ciekawa służba, która ma na celu niesienie pomocy i zapewnieniu bezpieczeństwa przy dużej dawce adrenaliny. Tego nie zafunduje żaden inny zawód - mówi Paweł Pora.

W minioną niedzielę strażacy obchodzili Międzynarodowy Dzień Strażaka, a już niebawem nasi radomscy strażacy będą świętować swój dzień w Radomiu.

Chcesz szybciej dowiadywać się o nowych wydarzeniach i czytać najświeższe newsy? POLUB NAS NA FACEBOOKU. ZRÓB TO TERAZ >>

 

Komentarze naszych czytelników

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu

Dodaj komentarz

Nie przegap

RADOM aktualna pogoda

Nasza strona wykorzystuje pliki cookies.

Strona używa cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług oraz prowadzenia statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.

Akceptuję, nie pokazuj więcej
Polityka prywatności Ochrona danych osobowych