- Stacje benzynowe są przede wszystkim do zatankowania samochodu, ale są tam również sklepy w których niejednokrotnie robiłem pilne zakupy. Często w ostatniej chwili kupowałem tam alkohol czy żel pod prysznic. Oczywiście w czasie jazdy ani przed nie piłem. Miejsce zakupu akurat niewiele ma wspólnego z byciem pijanym za kierownicą. Większość nietrzeźwych – kierujących to tak zwani ,,wczorajsi” – mówi Mateusz kierowca z Radomia.
- To absurd, niedługo zakażą sprzedaży jakichkolwiek innych produktów. Często wracając późno z pracy, przy okazji tankowania kupowałem alkohol. Tak jest wygodniej. Nie oznacza to, że od razu po wyjściu ze stacji zaczynałem go pić i później kierować. Jest tak wiele problemów w naszym kraju, którymi mógłby się zająć rząd. Chociażby problemem gazu w naszym mieście o którym ostatnio czytałem, a nie alkoholem na stacjach paliw – komentuje Zenon z Radomia
Przedstawiciele organizacji zrzeszających właścicieli stacji benzynowych pomysł Senackiej Komisji Praw Człowieka uważają za zły. Leszek Wieciech z Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego jednoznacznie mówi, że wprowadzenie zakazu wymusi podniesienie cen paliw.
- Stacja benzynowa by mogła przynosić dochody z samej sprzedaży paliwa, musiałaby narzucić marżę 35 groszy na litrze. Obecnie wynosi ona średnio 7 proc. ceny w przypadku benzyny i 2 proc. w przypadku oleju napędowego. Główne przychody stacji pochodzą ze sprzedaży poza paliwowej, między innymi ze sprzedaży alkoholi – wyjaśnia Leszek Wieciech.
A co wy sądzicie o planowanym zakazie sprzedaży alkoholu na stacjach paliw? Zapraszamy do komentowania.
Nie kupimy alkoholu na stacjach paliw?
Tego chce Senacka Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji. Taki zakaz poparło już Ministerstwo Zdrowia, a senatorowie zamierzają pracować nad ustawą. My zapytaliśmy radomskich kierowców co sądzą o nowym pomyśle.
Komentarze naszych czytelników
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu