- Odkąd tylko tu zamieszkaliśmy, spotykamy się z głosami, że jesteśmy złymi ludźmi, którzy sprawiają tylko problemy. Jesteśmy izolowani od reszty społeczności lokalnej. To przykre. Oczywiście zdarzają się tu przypadki patologii, ale gdzie ich nie ma? W całym Radomiu pełno jest awantur czy pijanych ludzi. U nas jest przeważająca liczba osób, które pracują, uczą się, kończą studia. Źle się dzieje, że pomimo tak znaczącej liczby normalnych, uczciwych ludzi, stawia się nas wszystkich pod jedną kreską – mówi Dorota Gos, wiceprzewodnicząca Stowarzyszenia Mieszkańców Bloków Socjalnych "Energajl".
Kolejny problem to relacje pomiędzy pobliską szkoła podstawową nr 19, a społecznością bloków socjalnych.
- Szkoła jest bardzo źle nastawiona do naszych dzieci. Pani dyrektor sobie, my sobie. Na początku czerwca tego roku był organizowany festyn na dzień dziecka - mieliśmy go robić wspólnie, jednak w momencie, kiedy my zaczynaliśmy zabawy z dziećmi, odbyło się wręczenie nagród, które robiła szkoła - mówi matka dziecka mieszkającego w blokach socjalnych.
- Nic podobnego, nigdy nie było takiej sytuacji o jakiej mówi jedna z matek. Nasze dzieci przygotowały wspólnie repertuar, w którym wystąpiły - mówi Jolanta Szpilska, dyrektor PSP19.
Domy socjalne przeważnie nie kojarzą się z niczym dobrym. Większość osób myśli, że ludzie mieszkający w takich miejscach to przestępcy, albo patologia.
- Często jest tak, że w momencie kiedy staramy się o pracę, a potencjalny pracodawca dowiaduje się gdzie mieszkamy, od razu jesteśmy traktowani jak złodzieje, alkoholicy, narkomani i wówczas słyszymy: my pana/pani nie przyjmiemy. To przykre. Mieliśmy spotkanie z policją oraz strażnikami miejskimi. Dostaliśmy statystyki świadczące o tym, że nasze osiedle nie różni się od innych dzielnic w Radomiu - mówi mieszkanka bloków, która chce pozostać anonimowa.
- Nie traktujemy osiedla na ulicy Energetyków jakoś wyjątkowo. Miejsce jak każde, zdarzają się interwencje ale one nie odbiegają od normy - mówi Justyna Leszczyńska z KMP Radom.
- Kontrolujemy to osiedle prewencyjnie z uwagi na fakt, że są to bloki socjalne, ale nic specjalnego się tu nie dzieje. Nie odnotowujemy jakichś poważniejszych incydentów, poza tymi podobnymi, mającymi miejsce w całym Radomiu - mówi Piotr Stępień, rzecznik straży miejskiej Radom.