- Redukcja etatów nauczycieli uzależniona jest od wielu czynników. Tak naprawdę ilu pedagogów zostanie zwolnionych, dowiemy się dopiero pod koniec sierpnia. Wówczas wtedy niektórzy nauczyciele decydują się na przejście na emeryturę, inni na urlopy zdrowotne. Wtedy również poznajemy ilość uczniów w poszczególnych szkołach, co przekłada się na ilość klas. W szkołach licealnych w klasach powinno być ok. 24 uczniów, a w technikach od 26 do 28. Ile będzie oddziałów, tylu będzie zatrudnionych nauczycieli - tłumaczy Ryszard Fałek, wiceprezydent Radomia.
Ruch kadrowy w szkołach rozpoczyna się już w maju ze względu na to, że właśnie w tym miesiącu dyrektorzy muszą założyć ilość uczniów, którzy będą chcieli kontynuować naukę w danej szkole, ilość klas na następny rok szkolny oraz ilość niezbędnej kadry nauczycielskiej. Ryszard Fałek uważa, że takie założenia powinny odbywać się na przełomie lipca i sierpnia.
- Wtedy dyrektorzy mają większą wiedzę na temat ilości uczniów, ilości oddziałów, wiedzą też o przejściach na emeryturę niektórych nauczycieli, o urlopach zdrowotnych, macierzyńskich. Robienie założeń w maju jest bezsensowne, bo w sierpniu okazuje się, że ok. 60% wypowiedzeń, które dyrektorzy musieli wystawić w maju, w sierpniu już jest nieaktualnych. Do tego czasu nauczyciele się stresują, martwią. To niepotrzebne. Napisałem do Ministerstwa Edukacji Narodowego w tej sprawie, by założenia kadrowe były wykonywane właśnie w wakacje - mówi wiceprezydent Fałek.
A co z ograniczeniami etatów? - To zależy od polityki danej szkoły - wyjaśnia Ryszard Fałek. - Przykładowo, mamy czterech matematyków, a mniej uczniów i tym samym mniej klas. Załóżmy, że jest praca dla trzech nauczycieli, a dla jednego nie. Nie ma etatu. W tej sytuacji dyrektor albo zwalnia pracownika, albo pyta się pozostałej trójki, czy zgadza się na mniejszą ilość godzin, by podzielić się godzinami z tym czwartym nauczycielem, by każdy z nich miał pracę, ale wtedy nie w pełnym wymiarze godzin. Decyzja zależy od sytuacji w szkole, od koleżeństwa.
Wiceprezydent Ryszard Fałek nie ukrywa, że zwolnienia nauczycieli są związane z niżem demograficznym w Radomiu. Liczba uczniów w radomskich publicznych placówkach oświatowych w 2007 roku wynosiła 43 715. Według stanu na dzień 30 września 2013 roku liczba ta zmniejszyła się o ponad 5 tysięcy i wyniosła 38 644 osoby.Liczba oddziałów w 2007 roku wynosiła 1 710 i zmniejszyła się do 1 571 w 2013 roku. W roku 2013 w Radomiu zwolnionych zostało 59 nauczycieli.
- Do 2003 roku był spadek urodzeń. W szkołach podstawowych sytuacja jest stabilna, ale w gimnazjach odczuwa się skutki niżu demograficznego - mówi wiceprezydent Fałek.
Wysokość subwencji, jaką gmina otrzymała z Ministerstwa Edukacji Narodowej na 2013 rok wynosi 265 916 733 zł - miasto zmuszone było dopłacić około 110 milionów złotych, aby zapewnić sprawne funkcjonowanie oświaty.
Chcesz szybciej dowiadywać się o nowych wydarzeniach i czytać najświeższe newsy? POLUB NAS NA FACEBOOKU. ZRÓB TO TERAZ >>