– Obecnie zmiany programowe dotyczą lekcji historii. Będzie obowiązkowa tylko w pierwszej klasie szkoły ponadgimnazjalnej, a później będą mogli na te zajęcia uczęszczać tylko uczniowie, którym historia będzie potrzebna np. na egzaminie. A to wiąże się ze zmniejszeniem liczby godzin. Podobnie będzie także z innymi przedmiotami, jak fizyka, biologia czy matematyka – tłumaczy wiceprezydent Radomia, Ryszard Fałek.
Zmniejszania liczby godzin pracy nauczycielom czy nawet redukcja etatów związana jest także ograniczeniem subwencji na oświatę. Z tym problemem borykają się niemal wszystkie samorządy.
– Wszyscy szukają oszczędności, dlatego też w wielu miejscach łączone są oddziały, tworzone są liczniejsze klasy. Samorządy i tak są już obciążone wydatkami. My w tym roku dołożymy najprawdopodobniej około 90 mln zł – mówi Ryszard Fałek.
Problemy szkolnictwa związane są także z niżem demograficznym. Dokładne dane dotyczące liczby uczniów będą znane dopiero po zakończeniu naboru do szkół, czyli pod koniec sierpnia.
– Ta data jest bardzo ważna, ponieważ ściśle łączy się z ruchem kadrowym. Dyrektorzy szkół muszą podejmować decyzje nie mając wszystkich danych. Dopiero za cztery miesiące będą wiedzieć, ilu uczniów przyjmą do szkoły, a już teraz muszą podejmować decyzje o zwalnianiu nauczycieli. A przecież ich liczba zależy do liczby dzieci. System funkcjonownaia ruchów kadrowych działa tak, że dyrektorzy muszą dać wypowiedzenie nauczycielom do końca maja, bo jeżeli tego nie zrobią to będą musieli utrzymywać tych pracowników, nawet jeżeli nie będą mieli kogo uczyć. Działają zatem asekuracyjnie – wyjaśnia wiceprezydent Radomia.
Nauczyciele muszą się liczyć ze zwolnieniami?
Tendencja redukowania liczby godzin dla nauczycieli czy nawet cięcia etatów jest zauważalna w całej Polsce, a Radom nie pozostaje w tyle. Zmniejszenie liczby godzin będzie spowodowane przede wszystkim niżem demograficznym, ale także mniejszą liczbą godzin niektórych przedmiotów.
Komentarze naszych czytelników
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu