- Codziennie w drodze do pracy przechodzę ulicą Żeromskiego. W przeciągu 10 min. dostaję co najmniej 5-6 ulotek, które od razu wyrzucam do kosza. Denerwuje mnie to, że nie mogę przejść spokojnie do pracy, ale przecież nie odmówię. Niestety spora liczba rozdających ulotki robi to według mnie w zbyt nachalny sposób, ładując mi ulotkę wprost do rąk - mówi Alicja Wolska, mieszkanka Radomia.
Sami ulotkarze w większości zdają sobie sprawę z tego, że zdecydowana większość kolportowanych materiałów trafid koszy czy śmietników.
- Jestem hostessą i od jakiegoś czasu rozdaję ulotki. Jestem świadoma tego, że ludzie niechętnie sięgają po ulotkę, niektórzy krzywo na mnie patrzą, ale taka jest moja praca - mówi hostessa, która chce pozostać anonimowa.
Zapytaliśmy również firmy, które reklamują się poprzez ulotki na ulicach Radomia o ich skuteczność.
- Zdaje sobie sprawę z tego, że część ulotek trafia do śmieci. Niemniej to nieodłączna forma reklamy naszej firmy. Nawet jeśli jest mały procent osób, które dowiadują się o naszej szkole to i tak warto. Nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniem, że ulotkarze są natrętni. Wszyscy są szkoleni, w jaki sposób powinni rozdawać ulotki tak aby nie narzucać się przechodniom - tłumaczy pracownik z działu promocji w firmie Cosinus.
,,Kredyty Chwilówki" to kolejna firma, która również często reklamuje się na ulicach naszego miasta. Pracownicy jednak nie chcieli z nami rozmawiać.
- Nie jestem upoważniony do udzielania informacji na ten temat - powiedział Piotr Podsiadły z działu marketingu w rozmowie telefonicznej.
- Mam wątpliwości, co do tego, czy ta forma promocji jest efektywna. Gdyby rozdawanie ulotek połączyć z jakimś świętem, np., Dniem Kobiet, Mikołajem, wtedy taka promocja ma sens - tłumaczy jedna z napotkanych na deptaku radomianek. - A tak ląduje w śmieciach - dodaje.