Poseł Radosław Witkowski (PO) w swoim piątkowym (5 września) wpisie zwraca uwagę, że na przebudowę ul. Żółkiewskiego „radomscy kierowcy czekają z utęsknieniem” i zaznacza, że choć realizacja projektu była tuż-tuż, MZDiK zerwał umowę z wykonawcą bo „wymyślił sobie, że zanim zacznie się właściwa inwestycja, wykonawca wymieni wierzchnią warstwę asfaltu na kilku ulicach (między innymi na 11-Listopada i Struga). Przed wyborami byłoby jak znalazł. Nie wzięli tylko pod uwagę, że wykonawca może nie dać się w to wrobić. Skutek jest taki, że kontrakt został zerwany i przed nami najprawdopodobniej proces. A czas ucieka. Centrum Unijnych Projektów Transportowych odpowiedziało jasno na moje pytanie – wszelkie wydatki poniesione po 31 grudnia 2015 roku nie będą pokryte ze środków unijnych.” Dalej czytamy, że choć umowa na dofinansowanie wciąż obowiązuje, to „w przypadku niewykonania inwestycji w terminie, pieniądze przepadną. A chyba nikt, kto ma odrobinę pojęcia o prowadzeniu inwestycji, nie jest w stanie uwierzyć, że wiadukty na Żółkiewskiego i odcinek Żółkiewskiego od nich do ul. Kozienickiej można wybudować w jeden sezon budowlany”.
W odpowiedzi na wpis posła Witkowskiego Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji przesłał do naszej redakcji oświadczenie, w którym wyjaśnia powody podjętych decyzji i podkreśla, że „inwestycja ta ma zabezpieczenie finansowe w stu procentach”. Poniżej publikujemy oświadczenie w całości.
„Zachęcamy posła Radosława Witkowskiego do przeczytania kontraktu dotyczącego przebudowy ulicy Żółkiewskiego, zwłaszcza zmian w specyfikacji istotnych warunków tego zamówienia. Sądząc po publicznych wypowiedziach, pan poseł ani razu tego dokumentu nie widział i nie zna żadnego z jego zapisów, a mimo to zabiera w tej sprawie głos.
Odstąpiliśmy od umowy z wykonawcą przebudowy ulicy Żółkiewskiego, ponieważ konsorcjum, które miało realizować te roboty, już po podpisaniu kontraktu samowolnie zaczęło decydować, które prace będzie realizować, a których nie wykona, bo uważa je za niepotrzebne. Jest to sytuacja absolutnie niespotykana i niedopuszczalna. Były wykonawca podpisując umowę doskonale wiedział, że musi wzmocnić nawierzchnię dróg objazdowych przez rozpoczęciem robót zasadniczych. Położenie nakładek nie jest czyimkolwiek widzimisię, ale - jak już wielokrotnie informowaliśmy - koniecznością wynikającą z realizacji tak dużej inwestycji. Oczywiste jest, że nawierzchnię dróg objazdowych trzeba przed robotami wzmocnić, by wytrzymały wzmożony ruch, a po zakończeniu inwestycji raz jeszcze położyć na nich nowe nakładki.
Dbałość zarządcy dróg o stan nawierzchni ulic w mieście jest według posła Witkowskiego tylko i wyłącznie próbą "wrobienia wykonawcy" i ma związek ze zbliżającymi się wyborami. Protestujemy przeciwko tego typu nieuprawnionym stwierdzeniom. Namawianie przez posła funkcjonariusza publicznego, jakim jest dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji, do odstępstwa od wykonania części kontraktu należy traktować w kategorii wywierania wpływu na czynności urzędowe samorządu terytorialnego.
Poseł Witkowski z właściwą sobie swadą straszy utratą dofinansowania do przebudowy ulicy Żółkiewskiego, ale jakoś nie chce zauważyć, że gdybyśmy pozwolili konsorcjum na niewykonanie robót wymienionych w kontrakcie, to narazilibyśmy miasto na roszczenia finansowe ze strony innych firm startujących w przetargu. Gdyby przedstawiciele tych firm wiedzieli, że części robót nie trzeba realizować, ich kosztorysy byłyby inne. Poseł Witkowski milczeniem pomija też inny ważny szczegół: rezygnując z położenia nakładek i płacąc wykonawcy za roboty, które nie zostały zrealizowane, moglibyśmy narazić miasto na utratę dofinansowania do tej inwestycji.
Ponownie podkreślamy, że zgodnie z Wieloletnią Prognozą Finansową, inwestycja ta ma zabezpieczenie finansowe w stu procentach. W Centrum Unijnych Projektów Transportowych potwierdziliśmy, że umowa dotycząca dofinansowania jest wciąż wiążąca.”