Blok przy ulicy Mieszka I 15 należy do Miejskiego Zarządu Lokalami. Funkcjonują tam zarówno mieszkania komunalne, jak i lokale socjalne. W 2012 roku większość mieszkańców bloku otrzymała pisma, z których jasno wynikało, że muszą dopłacić za wodę i centralne ogrzewania. W sumie chodzi o dodatkowe opłaty za lata 2009, 2010 i 2011. Mieszkańcy nie zgadzają się z dopłatami. Uważają, że były one naliczone niesprawiedliwie. Sprawa trafiła do Rady Miejskiej w Radomiu, która powołała komisję, która skontrolowała działalność MZL w zakresie naliczania opłat za wodę i CO. Komisja wykazała mnóstwo nieścisłości. Jednak nic ponadto się nie stało. MZL nie wykonał zleceń wskazanych przez komisję RM. Mieszkańcy postanowili sprawę skierować do sądu.
Na pierwszej rozprawie (kwiecień 2014 roku) sąd przesłuchał świadka - radnego Piotra Szprendałowicza, który zaangażował się w sprawę mieszkańców bloku przy ul. Mieszka I 15.
Kolejna z radomianek, lokatorka z bloku przy ul. Mieszka I 15, pani Dorota, otrzymała wezwanie do uregulowania dopłaty za zużycie wody i CO z MZL. Wyliczono jej 3,8 tys. zł do zapłaty. Pani Dorota uważa, że niesłusznie naliczono jej te pieniądze. Dlatego postanowiła iść z tą sprawą do sądu. Połączyła siły z panią Grażyną. Sąd zgodził na połączenie tych dwóch spraw.
Dziś (16 lipca) sąd przesłuchał kolejnych świadków - byli nimi dwaj lokatorzy tegoż bloku. Obaj zeznali, że w latach 2009-2012 w bloku były prowadzone różnego rodzaju działania, które mogły się przyczynić do zwiększenia zużycia wody, np. remonty, awarie rur, ogrzewanie i dostarczanie wody do pustostanów czy niepełne kontrole inkasenta, ponieważ nie wszyscy lokatorzy otwierali mu drzwi.
- W ciągu tych lat MZL wyremontował świetlicę i położył płytki na korytarzach. To wymagało korzystania z wody. Pracownicy pobierali ją ze świetlicy, która na tamten moment nie miała licznika. W bloku są również pustostany, do których bez problemu można wejść, bo okna są powybijane. Lokale te są ocieplane i mają wodę jak każde inne lokum. W żadnym z mieszkań nie ma miernika na kaloryferch, a zaworów nie da się ruszyć. Kiedy wymieniali liczniki na elektryczne i ktoś miał zużycie wody, to do dokumentów wpisywali mu, że ma zużycie równe 0. Zapytaliśmy dyrektora MZL, jak zamierzają rozliczyć takich lokatorów. Odparł, że nie wie. Rozmawiałem również z inkasentem. Żalił się, że nie wszyscy lokatorzy otwierają mu drzwi, więc ma problem z odczytem zużycia wody - mówił jeden ze świadków, mieszkaniec lokum w bloku przy ul. Mieszka I 15 w Radomiu.
Drugi ze świadków zeznał, że w bloku zdarzyła się awaria rur i kradzież kranów w jednym z pustostanów. Wtedy doszło do dużego wycieku wody. MZL nie zareagował od razu na te sytuacje.
- Do pustostanu na parterze ktoś się włamał, ukradł krany, co spowodowało wyciek wody. Interweniowaliśmy w tej sprawie do MZL, by ktoś przyszedł i usunął szkodę. Woda była wszędzie. Zalało mieszkanie, była na klatce. Dopiero po dwóch dniach ktoś przyszedł z MZL. Podobnie działo się, kiedy jedna z rur przed piwnicą pękła. Woda lała się strumieniami. Nie dało się wejść do piwnicy. Pracownicy MZL pojawili się dopiero po trzech dniach. Nic nie zrobili i pojechali - mówi drugi świadek.
Pełnomocnik MZL zapytał się świadków, czy przeciwko nim toczą się już sprawy o uregulowanie dopłat za zużycie wody i CO. Obaj odparli, że nie. - No to będą - zadeklarował pełnomocnik MZL.
Pełnomocnik Miejskiego Zarządu Lokalami poinformował również, że na 187 lokatorów bloku przy ul. Mieszka I 15, 51. nie ma zadłużenia, 54. podpisało ugody i będą spłacać zadłużenia w ratach, a 35. ma egzekuje. Z 47. lokatorami sprawy są w toku.
- Skoro ok. 75% mieszkańców tego bloku płaci lub będzie płaciło dopłaty za wodę i CO, to oznacza, że rozliczenia MZL w tej materii są zasadne - spuentował pełnomocnik. Na sali rozpraw zawrzało. Mieszkańcy, przysłuchujący się rozprawie, są przeciwni takiemu stwierdzeniu.
Pełnomocnik MZL przedstawił sądowi oraz stronie pozwanej rozliczenia poszczególnych osób, faktury za wodę.
- Nie podważamy tych faktur. Strona pozwana kwestionuje rozliczenie różnicy pomiędzy zużyciem wody na głównym liczniku a zużyciem wody na poszczególnych, domowych licznikach. Lokatorzy płacili za to, co zużyli. Były jednak ubytki, które świadczą o niegospodarności MZL. Powód zastosował metodę odpowiedzialności zbiorowej, pomijając niewygodne dla siebie fakty typu awarie, remonty, pustostany - powiedziała pełnomocnik Grażyny Gołosz, lokatorki z bloku przy ul. Mieszka I 15.
Sprawa została odroczona do października tego roku.
Chcesz szybciej dowiadywać się o nowych wydarzeniach i czytać najświeższe newsy? POLUB NAS NA FACEBOOKU. ZRÓB TO TERAZ >>