Sprawa dotyczy przynajmniej 16 przedsiębiorstw z pięciu województw, do których trafiło podejrzane mięso. Według ustaleń prokuratury województwa, o których mowa to: mazowieckie, łódzkie, dolnośląskie, śląskie oraz wielkopolskie. Prokuratura nie ujawnia listy zakladów, do których mogło trafić mięso. - Najpierw chcielibyśmy potwierdzić dokładnie te miejsca. Czekamy obecnie na wyniki badań przeprowadzonych na 19 tonach mięsa, które było przechowywane w chłodni samochodu. Na ślad trafiła policja. Następnie będziemy sprawdzać punkty, do których mogło trafić mięso. Będą także prowadzone przesłuchania – mówi rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w łodzi, Krzysztof Kopania.
Właściciel ubojni z okolic Białej Rawskiej przebywał w areszcie, jednak w miniony piątek po wpłaceniu kaucji wyszedł na wolność. Wczoraj do sądu okręgowego w Łodzi skierowane zostało zażalenie, ponieważ śledczy są zdania, że mężczyzna powinien przebywać w areszcie, ze względu na obawę mataczenia. Ponadto usłyszał on zarzuty oszustwa i naruszenia przepisów karnych ustawy o ochronie zdrowia zwierząt. Za tego typu przestępstwo grozi kara 8 lat pozbawienia wolności.