Sieć obiegł filmik z 30sek. fragmentem miejskiej wigilii na deptaku. Przekaz jaki za tym filmikiem idzie jest jednoznacznie negatywny i niesprawiedliwy. Cała wigilia wyglądała zupełnie inaczej jak to przedstawił autor wspomnianego filmiku – pisze dyrektor kancelarii prezydenta miasta Andrzeja Kosztowniaka i kieruje Czytelników do wypowiedzi swego szefa w tej sprawie, którą można znaleźc tutaj .
Dalej czytamy:
Autor filmu wycofał go z You Tuba, gdyż nie spodziewał się takiego wydźwięku czy jakoś tak. Jeżeli zamieszcza się tego typu materiał z jasną tezą do niego przypisaną to nie wiem jakiego oddźwięku autor się spodziewał? Pozytywnego? Autor pojawił się na miejskiej wigilii po to, żeby szukać takiej taniej sensacji. Znalazł i zrobił z tego wydarzenie. Zapewne tego typu zachowania można zaobserwować na każdej miejskiej wigilii w naszym kraju. Widać, że materiał miał pokazać, co pokazał. Jeżeli taki film puszcza się w sieci, to chyba nie po to, żeby nie wywołać określonych reakcji czy komentarzy. Jeżeli się potem zreflektował, to ostatecznie dobrze. Może to da do myślenia. Mleko się jednak już rozlało. Temat zaczął żyć własnym życiem.
Autor notki współczuje też „pani w białej czapce”, która według niego jest teraz zapewne najbardziej rozpoznawalną radomianką (jeżeli jest to radomianka) w kraju. I konstatuje:
Autor tego materiału zrobił tej pani niezłą reklamę i zapewne zaszkodził. Nie wiem po co tej pani były 3 butelki napoju. W sumie nie ma to znaczenia. Część ludzi już tak ma, że jak coś dostają za darmo, to biorą ile wlezie. Bez względu na to, czy im jest to potrzebne czy też nie. Wszystko, co pojawiło się na stole czy poza nim było dla ludzi. Nikt nikogo nie okradł ani nie skrzywdził. Może tylko autor wspomnianego filmu wspomnianą panią oraz wizerunek naszego miasta. .
Dyrektor Standowicz podkreśla też, że podczas wigilijnego spotkania „działo się wiele i to w pozytywnym tego słowa znaczeniu”. Nie zgadza się natomiast z opisywaniem „Gwiazdki na deptaku” stwierdzeniem „czyszczenie stołu”.
To krzywdzące nie tylko dla tysięcy radomian, którzy na wigilię przyszli ale i dla miasta - pisze.
Na zakończenie Autor notki przytacza treść smsa, ktory ostatnio otrzymał:
„A może dla dzieci czy wnuków tej pani to będzie pierwszy taki napój od wielu miesięcy, lat, a może w życiu? Nie podejmujmy się oceniać. Z tego co zaoferowaliśmy, ta pani, i być może jeszcze ktoś, tak właśnie skorzystał”.