Zdobycie certyfikatu lotniska cywilnego przez Port Lotniczy Radom jest niezwykle ważne, ale teraz przed spółką lotniska stoją ogromne inwestycje do zrealizowania, które pozwolą na rozpoczęcie działalności portu. Głównymi problemami lotniska są teraz m.in. montaż radiolatarni, który miał rozpocząć się w maju, ale ten termin został przesunięty na wrzesień. Trzeba również przedłużyć pas startowy o 500 m oraz dobudować płytę postojową. Na to trzeba mieć pieniądze. Gmina jest przygotowana na to, by wspierać finansowo lotnisko przez najbliższe 10-11 lat, zanim samo będzie na siebie zarabiać. Ale na przedłużenie pasa startowego i dobudowanie płyty postojowej będzie trudno wygospodarować pieniądze.
Adam Struzik, marszałek Mazowsza twierdzi, że z punktu widzenia prawa, nie ma takiej możliwości, by z pieniędzy publicznych wspierać radomskie lotnisko.
- W świetle obecnej sytuacji nie ma możliwości, by Mazowsze dało pieniądze na jakiekolwiek inwestycje radomskiego lotniska. Komisja Europejska jest przeciwna finansowaniu kolejnych lotnisk. Wszyscy w wiemy, jak dramatycznie wygląda sytuacja gdyńskiego lotniska, które być może ogłosi upadłość. Radomskie lotnisko od początku jest inwestycją miasta. Żadne pieniądze publiczne z Mazowsza czy rządu nie mogą być na nią wydane. Tu trzeba poszukać prywatnego inwestora. Życzę Radomiowi, by ludzie chcieli stąd latać, niemniej jednak utrzymanie lotniska będzie dużym wyzwaniem. Czarter nie wystarczy. trzeba miliona pasażerów rocznie, by lotnisko zaczęło na siebie zarabiać - wyjaśnia Adam Struzik.
Prezydent Radomia, Andrzej Kosztowniak, twierdzi, że decyzja o ewentualnym wsparciu Mazowsza, to kwestia czasu i... polityki.
- Jesteśmy w przededniu wyborów samorządowych. Na deklarację ze strony urzędu marszałkowskiego możemy poczekać jeszcze kilka miesięcy - mówi Andrzej Kosztowniak.
Chcesz szybciej dowiadywać się o nowych wydarzeniach i czytać najświeższe newsy? POLUB NAS NA FACEBOOKU. ZRÓB TO TERAZ >>