Spotkanie z uczniami „Kochanowszczaka” było okazją do wymiany poglądów i wspomnień, gdy Bogdan Borusewicz po 1976 roku przyjeżdżał z Gdańska do Radomia z pomocą dla represjonowanych robotników. Po spotkaniu w szkole wraz z grupą młodzieży i Radosławem Witkowskim marszałek przespacerował deptakiem pod pomnik.
- Ulica Żeromskiego wygląda zupełnie inaczej, niż ją pamiętam z lat 70. Jest jakby szersza, bardziej przestronniejsza. Wtedy przyjeżdżała cała grupa z warszawy, która starała się aktywnie pomoc potrzebującym, tak jak ja z Gdańska. To tu w Radomiu się poznaliśmy m.in. z obecnym prezydentem Bronisławem Komorowskim – mówił Bogdan Borusewicz.
Jak powiedział, tamten Radom pamięta jak z piosenki Jana Kelusa tak siny jak „sine plecy zbite pałką”. - To było miasto poddane represji, gdzie ludzie się bali, nie chcieli rozmawiać na ulicy, uciekali, gdy ich o coś chciałem spytać. Mówię o tym, żeby pokazać jak wyglądał brak wolności. Dla jej osiągnięcia Radom miał swoje zasługi, po których następowały represje, traktowano to miasto jako zbyteczne dla ówczesnej Polski – opowiadał marszałek.
Pod pomnikiem na Bohdana Borusewicza czekała pikieta z transparentami. Jeden z nich z napisem „POściemniają i POjadą”, drugi do ministra Grabarczyka o budowę szybkiej kolei do Warszawy. – Ale ja nie nazywam się Grabarczyk – mówił marszałek do młodych ludzi trzymających drzewce.
Po za Bogdanem Borusewiczem kwiaty pod pomnikiem złożyli Radosław Witkowski i radny elekt Andrzej Łuczycki. – To od Bogdana Borusewicza zaczęły się zmiany wolnościowe w Polsce. To dzięki niemu ci młodzi ludzie pod pomnikiem mogą swobodnie protestować – mówił Andrzej Łuczycki, już podczas konferencji w siedzibie PO.
- Przyjazdy do Radomia w latach 70. wryły się w moją pamięć. A dziś przyjechałem poprzeć posła Radosława Witkowskiego w drodze do uzyskania mandatu prezydenta – stwierdził Bogdan Borusewicz i argumentował: - Znam posła Witkowskiego z parlamentu. Wiem, że jest człowiekiem solidnym, dynamicznym, na którym można polegać, należy do aktywniejszych posłów. Jest młody co gwarantuje, że ta dynamika w najbliższych latach nie osłabnie. Dlatego go popieram i życzę zwycięstwa.
Radosława Witkowski dziękując za poparcie powiedział: - Radomianie i ja osobiście jesteśmy bardzo przywiązani co Wy w drugiej połowie lat 70, zrobiliście dla naszego miasta. Mówię o panu marszałku, o prezydencie Komorowski i całym środowisku zaangażowanemu w pomoc Radomiowi. Pan marszałek powiedział, że Radom się zmienił, więc gwarantuję, że w tej następnej kadencji rozwinie się jeszcze bardziej. Chcę rozwiązywać problemy radomian i mam nadzieję, że będę mógł to robić i liczyć na pomoc marszałka senatu.
Na pytanie czy Radom nadal nie jest karany przez rządy wolnej Polski, w ten sposób, że wciąż omijają nas wielkie inwestycje, nie są spełniane obietnice wobec naszego miasta, marszałek Borysewicz odpowiedział, że to jak się rozwija miasto w dużej mierze zależy od samorządu.
- Jeżeli prezydent miasta sprawnie zabiega o wsparcie, to to wsparcie jest i to głównie ze strony Unii Europejskiej – stwierdził marszałek i dalej wyjaśnił: - Teraz mamy kolejny okres budżetowy, w którym mamy więcej przyznanych pieniędzy niż w poprzednim. Nie można patrzeć tylko na Warszawę, ale trzeba rozwijać miasto na własnym poziomie samorządu, pozyskiwać środki europejskie. Owszem trzeba też pozyskiwać wsparcie rządowe i myłeś, że akurat Radosław Witkowski ma takie możliwości i ma pomysły jak wzmacniać Radom jak np. utworzenie centrali zbrojeniówki. Jeżeli się nie ma takich pomysłów, to trzeba mieć pretensje do samego siebie.
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>