Zdaniem Marka Michonia, zastępcy prezesa Wodociągów Miejskich - prace w ulicy Limanowskiego przebiegają dobrze, w remontowanym odcinku jest już zrobiona kanalizacja deszczowa, został także przewiercony wodociąg i wkrótce będą do niego robione przyłącza. Jak to zostanie skończone, w następnej kolejności będzie robiona kanalizacja sanitarna, która ma biec ''po śladzie'' istniejącego wodociągu.
- Prace przebiegają nawet nieco szybciej niż przewiduje harmonogram, jednak całkowicie przekonamy się o tym dopiero, jak ten odcinek, który jest w tej chwili zamknięty zostanie uruchomiony - zaznacza wiceprezes.
Wszystkie prace wodociągowe w ul. Limanowskiego mają zakończyć się do października, dlatego część z nich jest prowadzona przewiertem, bez naruszania nawierzchni. - Żeby nie przerzucać jakichś znacznych kubatur ziemi roboty są wykonywane nowszymi technikami - mówi Marek Michoń.
Prace w ulicy Limanowskiego będą wykonywane w trzech etapach. Pierwszy etap obejmuje odcinek od ronda do starego browaru, kolejny odcinek od browaru do ul. Obrońców, a trzeci od Obrońców do ul. Maratońskiej.
Cała inwestycja ma być zakończona w październiku, po to by MZDiK miał jeszcze czas by drogę spokojnie przygotować do otwarcia przed świętem zmarłych.
Ulica Limanowskiego zyska nową nawierzchnię, dodatkowe przejście dla pieszych na wysokości parkingu, znajdującego się naprzeciwko cmentarza oraz sygnalizację świetlną na przejściu przy stacji krwiodawstwa.
- Dzięki realizacji wszystkich założeń projektu, Radom zyskuje zmodernizowane i nowo wybudowane odcinki sieci kanalizacyjnej w centrum miasta, a także w nowych dzielnicach - podkreśla Leszek Trzeciak, prezes Wodociągów Miejskich.
Chcesz szybciej dowiadywać się o nowych wydarzeniach i czytać najświeższe newsy? POLUB NAS NA FACEBOOKU. ZRÓB TO TERAZ >>
Limanowskiego rozkopana - jak przebiegają prace?
Trwają roboty związane z realizacją projektu modernizacji i rozbudowy sieci wodociągowej i kanalizacyjnej w naszym mieście. Jedną z ważniejszych ulic, na której w tym roku ruszyły prace jest Limanowskiego.
Komentarze naszych czytelników
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu