- Jeszcze we wtorek wieczorem razem z naszymi kandydatami z list, łącznie z kandydatem na prezydenta Radomia Robertem Dębickim ustaliliśmy, że nie udzielimy poparcia dla żadnego z kandydatów w drugiej turze wyborów. Po czym na konferencji w środę pan Dębicki udzielił poparcia Radosławowi Witkowskiemu – mówi Waldemar Rajca, prezes KNP i dodaje, że Dębicki już nie jest ich kandydatem.
Jak mówi Ewa Zajączkowska, rzecznik KNP, decyzja Roberta Dębickiego jest burzliwym wątkiem, bo okazało się, że mimo wcześniejszych ustaleń ich kandydat na prezydenta poprał kandydata PO. - Teraz już nie jest naszym kandydatem. Cofamy nasze poparcie dla niego i informujemy, że w przypadku wykorzystania loga KNP przez pana Dębickiego, sprawa będzie kierowana do sądu – wyjaśnia prezes Rajca i dodaje, że świat oparty jest na wydarzeniach przyczynowo-skutkowych. - Skutek już znamy. Po wyborach, jeśli wygra Radosław Witkowski, zapewne poznamy przyczynę jego decyzji – kwituje.
KNP nie udziela w drugiej turze wyborów poparcia ani obecnemu prezydentowi Andrzejowi Kosztowniakowi (PiS), który ubiega się o trzecią kadencję, ani posłowi Radosławowi Witkowskiemu (PO). Rajca wyjaśnił, że jeden z kandydatów mógłby liczyć na ich głos, gdyby partia, która za nimi stoi, byłaby skłonna poprzeć niektóre z punktów programowych KNP.
Przypomnijmy, że KNP w swoim programie zawarło: prywatyzację lotniska; likwidację straży miejskiej; brak aprobaty dla zatwierdzania miejskiego budżetu z deficytem; obniżenie podatków, które ich zdaniem miałoby wpływ na zmniejszeni bezrobocia; zmniejszenie liczny zatrudnionych w administracji; ograniczenie wydatków budżetowych; likwidacja strefy płatnego parkowania.
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>