- Jadłam raz dziennie. Ona mi często stawiała zupę na podłodze - mówi reporterce "Uwagi!" TVN 12-letnia dziewczynka. Przez ponad trzy lata przebywała w rodzinie zastępczej w Jastrzębii pod Radomiem. To, że w tej rodzinie działo się coś złego, szybko zauważyli nauczyciele, to oni starali się interweniować w tej sprawie.
Szkoła kontaktowała się w tej sprawie z Powiatowym Centrum Pomocy w Rodzinie, ale z tej strony nie było reakcji..Dopiero po dwóch latach od pierwszej interwencji pracownicy centrum wraz z psychologiem odwiedzili rodzinę zastępczą. Według nich - wszystko wyglądało wporządku. Dorota Żurek, dyrektorka szkoły podkreśla fakt, że dziewczynka nie chciała mówić o swoich problemach z obawy przed kolejnymi karami ze strony opiekunów, często, pytana o życie w domu, wybuchała płaczem.
W kwietniu tego roku dziewczynka uciekła z domu i trafiła do kolejnej rodziny zastępczej. Teraz odważyła się opowiedzieć o swoich problemach. Dwunastolatka mówi, że była głodzona i poniżana. Jadała tylko pierwsze danie, mimo że inni jedli pełny obiad. Była bardzo często bita, np. kiedy uczyła się tabliczki mnożenia, dostawała pasem za każdą pomyłkę.
Dziewczynka twierdzi, że opiekunowie zmuszali ją do jedzenia z podłogi lub na zewnątrz, przed mieszkaniem. Nie pozwali brać jej udziału w szkolnych wycieczkach czy wydarzeniach. Niszczyli jej zabawki, a nawet mieli zabić zwierzątko domowe. - Dostałam kiedyś świnkę morską, to ona (opiekunka - red.) wzięła ją i obcięła jej głowę na pieńku do rąbania drewna - wspomina 12-latka.
Videoreportaż z programu ''UWAGA!'' dostępny jest tutaj.
Chcesz szybciej dowiadywać się o nowych wydarzeniach i czytać najświeższe newsy? POLUB NAS NA FACEBOOKU. ZRÓB TO TERAZ >>