Czy się ratuje? Sięgnęliśmy do Wikipedii, w której ogrodnik Tomasz Kok wyjaśnia, że jesienne kwitnienie oznacza groźne zaburzenie cyklu życiowego kasztanowca. Na skutek tego zaburzenia (przedwcześnie utracone zbrązowiałe liście) drzewo nie może właściwie przygotować się do zimy.
A może mamy do czynienia z wyjątkowym okazem kasztanowca? Zauważyłem, że to samo drzewo przed rokiem również zakwitło w październiku. Inne kasztanowce przy ul. Beliny Prażmowskiego też były zaatakowane przez motyla kasztanowcowiaczka, straciły przedwcześnie liście, a jednak jesienią nie zakwitły.
Tak czy siak, niepozorny owad od 15 lat czyni nieprawdopodobne spustoszenie w drzewostanie kasztanowców. W Polsce pojawił się w 1998 roku i nie ma na niego rady.
Chcesz szybciej dowiadywać się o nowych wydarzeniach i czytać najświeższe newsy? POLUB NAS NA FACEBOOKU. ZRÓB TO TERAZ >>
Kasztanowiec zakwitł jesienią? Żeby umrzeć?
Choć mamy późną jesień, jeden z kasztanowców rosnących w szpalerze drzew tego gatunku przy ul. Beliny- Prażmowskiego w Radomiu w najlepsze sobie kwitnie. Cud natury? Okazuje się, że nie. Wszystko wskazuje na to, że drzewo zaatakowane wiosną przez szrotówkę o wdzięcznej nazwie kasztanowcowiaczek w ten sposób usiłuje ratować się przed skutkami niszczycielskiego działania motyla.
Komentarze naszych czytelników
Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu