O sprawie poinformował Dziennik Gazeta Prawna. Zdaniem samorządowców z województwa lubuskiego kadencja czteroletnia jest zbyt krótka i nie pozwala na efektywne zarządzanie gminą ani realizowanie prognoz finansowych czy większych inwestycji.
W związku z tym do premiera, parlamentu i największych korporacji samorządowych trafiło stanowisko w sprawie wydłużenia kadencji.
Radomscy radni jednak są przeciwni takiemu rozwiązaniu. - Sześć lat to zdecydowanie za długo. Tyle nie trwa nawet kadencja prezydenta Polski, a co się odwlecze, to nie uciecze - mówil radny Damian Maciąg. - Chodzi przecież o to, aby wyborcy mogli sprawdzić rządzących. Być może niektórzy chcieliby mieć więcej czasu na spełnienie obietnic, ale wydłużenie kadencji się temu nie przysłuży.
Przeciwny jest również Bohdan Karaś. - Wydłużenie kadencji do sześciu lat to próba zabezpieczenia własnych interesów. Jeśli ktoś rządzi dobrze, to może być spokojny, bo zostanie wybrany podczas następnych wyborów i dokończy to, co już zaczął - mówił Karaś.
- Nie sądzę, że cokolwiek powinno się zmieniać. Jeśli chodzi o niemożność dokończenia inwestycji, to przecież jest kontynuacja władzy, która rozpoczęte projekty dokończy. Według mnie weryfikacja co cztery lata jest jak najbardziej odpowiednia - twierdził Dariusz Wójcik.
Także Waldemar Kordziński nie uważa wydłużenia czasu pracy radnych o dwa lata za konieczność. - Radny, który sprawuje tą funkcję po raz pierwszy, przykładając się do pracy w przeciągu czterech lat jest w stanie poznać zasady funkcjnowania rady miejskiej. Ma możliwość zweryfikowania czy nadaje się do sprawowania tej funkcji. Wydłużenie kadencji byłoby zabezpieczeniem miejsc przez radnych, a przy intensywnej pracy przez cztery lata da się zrealizować krótkoprocesowe cele. A jeśli chodzi o te inwestcje, których realizacja wymaga wiele czasu to świetnym przykładem jest Instalacja Termicznego Przekształcania Odpadów. Początki sięgają rządów prezydenta Marcinkowskiego, a inwestycja realizowana jest również przezobecnych rządzących - powiedział nam Waldemar Kordziński.