Tomrad to niepubliczny ośrodek szkolenia zowodowego, który podjął się wyzwania stworzenia agencji pośrednictwa pracy przy współpracy z Powiatowym Urzędem Pracy w Radomiu. Agencji zostało przydzielonych ponad dwustu trwale bezrobotnych zarejestrowanych w radomskim pośredniaku, którym miała pomóc znaleźć pracę. Pani Ewelina, koordynatorka projektu, podzieliła się z nami swoimi opiniami na temat bezrobocia w mieście, stosunku do pracy osób, które są bezrobotne.
- Praca w Radomiu jest. Sama to sprawdziłam, szukając ofert pracy dla swoich podopiecznych. Zwyczajnie wzięłam gazetę z ogłoszeniami, zaczęłam dzwonić do pracodawców, umawiałam bezrobotnych z naszej agencji na rozmowy kwalifikacyjne, ale niestety procederem było to, że bezrobotni nie chcieli się podjąć danej pracy - mówi Ewelina Barańska-Kędzior.
Opowiedziała nam o kilku przypadkach lekceważenia nowego pracodawcy i pracy przez osoby bezrobotne: - Jedni na rozmowy kwalifikacyjne przychodzili pijani. Inni w różny sposób sugerowali, że nie chcą pracować. Znaleźliśmy jednej pani, która sezonowo zbierała jabłka w jednym z podradomskich sadów, pracę w Zakładzie Usług Komunalnych. Jednak ta pani nie chciała tam pracować, ponieważ jak twierdziła - nie chce zbierać papierków na ulicy. No to postaraliśmy się o pracę sprzątaczki w szkole. Tam pani nie przepracowała nawet dnia - po prostu nie chciała wykonywać swoich obowiązków.
- Często brakowało nam sił przy tym projekcie, w organizowaniu spotkań. Bo o ile nie trudno jest znaleźć pracę, o tyle bardzo trudno jest przekonać bezrobotnych do przyjęcia oferowanego zatrudnienia - twierdzi koordynatorka projektu z Tomradu.
Wydawałoby się, że skoro praca ''leży na ulicy'', to że ludzie będą się o nią starać, zabiegać. Tymczasem stopa bezrobocia w Radomiu jest nadal wysoka mimo tego, że w maju obiniżyła się o kilka procent. Co jest powodem takiej sytuacji? Dlaczego niektóre osoby bezrobotne nie podejmują zatrudnienia?
- Myślę, że problem bezrobocia w Radomiu jest wielopłaszczyznowy. Po pierwsze pracodawcy oferują za niskie wynagrodzenie, dlatego też wiele osób nie podejmuje się nisko opłacalnej pracy. Z drugiej strony trudno jednak nie zrozumieć pracodawcy, który jest obarczony wysokimi kosztami za pracownika. I koło się zamyka. Po drugie osoby trwale bezrobotne zarejestrowane w urzędach pracy, w ośrodkach pomocy społecznej mają darmowe ubezpieczenie zdrowotne, wszelkiego rodzaju pomoc finansową i gdyby to wszystko podsumować, to można uzyskać od takich instytucji wsparcie finansowe w wysokości płacy minimalnej lub nawet więcej. W takiej sytuacji powstaje pytanie - po co pracować za najniższą krajową, skoro nie pracując otrzymuje się tyle samo z PUP czy MOPS? - zauważa Ewelina Barańska-Kędzior.
Według naszej rozmówczyni, każdy bezrobotny powinien zapracować choćby na ubezpieczenie zdrowotne. - Nie ma nic za darmo. Każdy bezrobotny powinien zapracować na ubezpieczenie zdrowotne, pracując na nie przez kilka godzin w tygodniu albo skorzystać z oferty ubezpieczeń firm prywatnych i płacić za ubezpieczenie miesięcznie czy kwartalnie - tłumaczy Ewelina BarAńska-Kędzior.
Chcesz szybciej dowiadywać się o nowych wydarzeniach i czytać najświeższe newsy? POLUB NAS NA FACEBOOKU. ZRÓB TO TERAZ >>