Fundacja Centrum Badania Opinii Społecznej zrealizowała projekt badawczy pt. „Opracowanie rozpowszechnienia oraz identyfikacja czynników ryzyka i czynników chroniących od hazardu, w tym hazardu problemowego / patologicznego, oraz innych uzależnień behawioralnych”. Celem projektu było określenie rozpowszechniania różnych form hazardu i innych uzależnień behawioralnych w populacji ogólnopolskiej oraz zidentyfikowanie czynników chroniących i czynników ryzyka tych uzależnień.
Towarzystwo przeszkadza w grze
Jak wynika z raportu opracowanego przez fundację pierwszym niepokojącym objawem w zachowaniu uzależnionego jest izolacja. Gracz, w miarę rozwoju choroby, zaczyna unikać gry w towarzystwie innych osób. Dla niego gra staje się priorytetem, wymaga skupienia, a towarzystwo tylko w tym przeszkadza. Gra staje się wartością samą w sobie.
Nałogowi hazardziści twierdzą, że tracą kontrolę nad ilością wydawanych pieniędzy i czasem spędzonym na grze. W zaawansowanej fazie uzależnienia pojawia się potrzeba grania niezależnie od spodziewanej wysokości wygranej. Część graczy zwiększa wydatki na grę twierdząc, że jest ona wówczas bardziej emocjonująca. Jeszcze inni dochodzą do takiego etapu uzależnienia, kiedy liczy się sama gra (nawet za drobne kwoty), czy obserwowanie gry innych.
Kończy, gdy przegra wszystko
Jak wynika z badań, nałogowego hazardzistę wyróżnia specyficzny stosunek do pieniędzy, które w jego mniemaniu tracą swoją realną wartość, a stają się pulą punktów, które zapewniają rozrywkę. Taki gracz kończy grę dopiero gdy przegra wszystkie pieniądze.
U nałogowych graczy pojawia się chęć odgrywania się. Na tym etapie uzależnienia potrafią grać przez kilka dni, zostawiając z boku świat realny. To czas, kiedy otoczenie, praca, rodzina są zaniedbywane. Sprzyja temu atmosfera oraz wystrój kasyn i salonów gier. Niektórzy gracze nie mogąc zagrać w swym ulubionym miejscu popadają we frustrację, mają napady agresji.
Kradną, kłamią, oszukują
Gdy uzależnienie się rozwija, hazardziści zaczynają dzielić swoje dochody na wydatki codzienne i wydatki na grę. Z czasem wydatki codzienne ograniczają coraz bardziej, aby mieć za co grać, tracą kontrolę nad swoimi pieniędzmi, aż zaczyna im brakować także na granie. Wtedy zaczynają szukać innych źródeł finansowania hazardu: sprzedają wartościowe rzeczy, wyprzedają majątek, korzystają ze służbowych pieniędzy, biorą kredyty, a nawet kradną. Przy tym posuwają się do kłamstw, oszustw, psują relacje z bliskimi. Osoby z otoczenia hazardzisty są dla niego ważne na tyle, na ile mogą mu zapewnić dopływ gotówki.
Ponieważ nałogowy hazardzista gra dopóki pieniądze się nie skończą, każdy z nich popada w długi, które z czasem są nie możliwe do spłacenia. To może doprowadzić nie tylko bankructwa, ale także zagrażać zdrowiu i życiu hazardzisty oraz jego rodziny.
Na dnie już tylko terapia
Patologiczni hazardziści próbują utrzymać swój status społeczny, utajniając swój nałóg. Boją się bowiem reakcji otoczenia, kolegów, pracowników, podwładnych. Swoją grę, gdy wyjdzie na jaw, przedstawiają jako nieszkodliwą rozrywkę. By ukryć nałogowy hazard wymyślają alternatywne historie, żeby tylko ukryć fakt grania. Im hazardzista więcej gra, tym częściej dopuszcza się takich mistyfikacji.
Autorefleksja u hazardzisty może pojawić się dopiero w momencie dotkliwej porażki, gdy już nie ma szans na odegranie. W raporcie porównuje się ten moment do osiągnięcia dna przez alkoholika. Wtedy jest szansa, ze nałogowy gracz uświadomi sobie ułudę hazardu i dojrzy jego fatalne konsekwencje. To niebezpieczny moment, gdyż dla jednych hazardzistów może być, co prawda powodem do zaprzestania gry, ale innych może doprowadzić do prób samobójczych. Jak jednak zwracają uwagę autorzy raportu, ci którzy zdecydują się na abstynencję, a nie podejmą odpowiedniej terapii z czasem wracają do nałogowej gry.
Fundacja na Rzecz Promowania Zdrowia, Sportu i Talentów Salus Et Facultas w ramach: Przeciwdziałania uzależnieniom i patologiom społecznym proponuje edukację publiczną z zakresu przeciwdziałania uzależnieniom w formie serii artykułów publikowanych na stronie Radom24.pl.
Projekt współfinansowany ze środków Gminy Miasta Radomia.