Uczniowie z Publicznej Szkoły Podstawowej nr 34 z Radomia wzięli udział w kampanii straży pożarnej, promującej nr 112. Wystąpili w czterech filmach skierowanych do dzieci, w których mówili, w jakich sytuacjach należy dzwonić pod nr 112, jakie informacje powinno się przekazać operatorowi CPR, by wiedział, jakie służby zaangażować w pomoc, że nie wolno dzwonić pod nr 112 dla żartów. Akcja miała charakter ogólnopolski.

Podczas Europejskiego Dnia Nr 112 wręczano uczniom upominki, które miały być formą podziękowania za zaangażowanie w tę kampanię. Jednak doszło do incynetu. Na korytarzu zabrano dzieciom prezenty. W internecie zawrzało. Politycy niezwłocznie skomentowali tę sytuację.

Sprawę wyjaśnia Danuta Kuźmiuk, dyrektorka PSP nr 34, która była obecna na obchodach Europejskiego Dnia nr 112 i widziała sytuację wręczania podarków jej uczniom.

- Straż pożarna zwróciła się do nas, by uczniowie naszej szkoły wzięli udział w kampanii promocyjnej nr 112. Chodziło o nakręcenie filmów informacyjnych. Oczywiście zgodziliśmy się. Później wszyscy uczniowie zostali zaproszeni na dzien otwarty do Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Przy okazji tego samego dnia odbywała się tam konferencja prasowa. Na niej właśnie dzieci miały dostać upominki w ramach podziękowań za pomoc przy kampanii. Wcześniej pytano się, ile uczniów przyjdzie, ponieważ organizatorzy chcą przygotować właściwą ilość upominków. Uczniów było 30. i tyle samo było prezentów. Podczas wręczania jeden z zaproszonych gości omyłkowo podarował 3 czy 4 torebki z gadżetami licealistom, a nie naszym uczniom. Tuż po wręczaniu upominków, odebrano młodzieży prezenty i dano im naszym dzieciom. Nawet jedna z licealistem sama zorientowała się, że coś jest nie tak i oddała prezent jednemu z uczniów naszej szkoły - mówi Danuta Kuźmiuk.

Jak twierdzi dyrektorka PSP nr 34, tak naprawdę nic się nie stało. Dzieci są zadowolone. Bawiły się gadżetami, które otrzymały. Wszystko w tej materii jest w porządku. - Niemniej jednak przykre jest to, że tak ważną rzecz jak promowanie nr 112 na skalę ogólnopolską, przykryto mało znaczącymi sytuacjami - dodaje Kuźmiuk. 

Sprawę wyjaśnia nam też Ivetta Biały, rzeczniczka wojewody mazowieckiego. - Ja nie widziałam takiej sytuacji, by dzieciom zabierano prezenty. Słyszałam, że była taka sytuacja, ale chodziło o to, że przez pomyłkę jeden z zaproszonych gości wręczył kilka prezentów nie tym dzieciom, które powinny je otrzymać. Upominki dostała młodzież, która sama zorientowała się, że coś jest nie tak i oddała upominki uczniom ze szkoły podstawowej. Przykro nam, że w tak ważnej uroczystości promującej nr 112, promującej Radom i inwestycję w CPR, która stworzyła nowe miejsca pracy radomianom, mówi się o błahych rzeczach, które nie miały znaczenia - komentuje Biały.

Sprawę ostro skrytykował na swoim blogu poseł Marek Suski z PiS.

"Wojewoda i wiceminister wręczyli naszym pociechom prezenty. Jednak dzieci prezentów nie zaniosły do domu, bo przy wyjściu im je odebrano. Zdumionym maluchom wyrywano torebki z podarkami mówiąc, że to pomyłka ponieważ prezenty były podobno przeznaczone dla innych dzieci. No cóż, być może ich rodzice popierają PiS a nie PO. Dzięki tej uroczystości dzieci, co prawda wiedzą, że jest ratunkowy numer 112, ale w poszukiwaniu ratunku przed PO lepiej tam nie dzwonić ! Oj zdecydowanie nie!" - czytamy na blogu posła Suskiego.

Poseł Radosław Witkowski z PO mówi, że nic nie widział. - Nie mam w tej sprawie nic do powiedzenia. Wręczyłem siedmiorgu dzieciom upominki. To wszystko. Nie widziałem, by później zabierano uczniom torebki z gadżetami - tłumaczy poseł Witkowski.

Chcesz szybciej dowiadywać się o nowych wydarzeniach i czytać najświeższe newsy? POLUB NAS NA FACEBOOKU. ZRÓB TO TERAZ >>