Projekt PO zakłada likwidację Polskiego Związku Działkowców i przekazanie terenów ogrodów działkowych gminom. - Utrzymujemy się z własnych składek, nie sięgamy po pieniądze skarbu państwa, a teraz próbuje się nam to odebrać - mówił Kacprzak na konferencji prasowej zorganizowanej w biurze poselskim Armanda Ryfińskiego z Ruchu Palikota.
- Byliśmy w biurach u wszystkich naszych posłów, zapraszaliśmy ich na nasze spotkania. Ci z PO i PiS w ogóle z nami się nie spotkali - narzekał Kacprzak. Mówi, że projekt obywatelski ustawy zyskuje jedynie poparcie PSL i Ruchu Palikota.
Działki lepsze od przychodni
Po projektem tym podpisało się prawie milion osób. - Z tego w Radomiu i regionie 10 tys., choć mamy 7 tys. 600 członków. Popierają nas wszyscy, którzy rozumieją starszych ludzi, że dla nich ogródki to sposób na życie. Tu pracują przy swoich małych uprawach, odpoczywają, przyjeżdżają z wnukami. Nie można im tego zabrać. Lepiej chyba żeby jeździli na działki niż do przychodni zdrowia. Te działki to dla nich najlepsze lekarstwo, kręgosłupy bolą ale pielą swoje grządki - przekonuje Kacprzak.
Jak opowiada prezes działkę w ogrodzie "Storczyk" ma 94-letnia kobieta. Teraz się boi, że ją straci, że nie będzie jej stać na utrzymanie swego poletka. Obecnie działkowcy płacą 150 zł rocznej składki, to wystarcza na wodę, inwestycje w pompy, naprawy instalacji itp.
Wielki skok na ogromna kasę
- Jeśli projekt PO przejdzie koszty utrzymania działki wzrosną pięciokrotnie, bo opłaty mają być wyrównane do poziomu podatku rolnego, działkowcy mają też płacić 20 proc. jego wartości do gminy, a jeszcze są przecież koszty utrzymania, głównie woda - wylicza działkowiec Ryszard Staniec.
- Dokonuje się wielki skok na ogromną kasę. PZD zarządza 14 tys. hektarów gruntów, to majątek warty miliardy złotych - wtóruje mu Ryfiński. - Rządy PO doprowadziły do zadłużenia gmin, nic dziwnego, że z ochotą przyjmą grunty w atrakcyjnych miejscach. Często to jedyne zielone miejsca w miastach, gdzie przeważają blokowiska i wybetonowane parkingi centrów handlowych.
"Zamiast działek kolejne hipermarkety"
W Radomiu mamy 29 ogrodów działkowych, pierwsze powstały 90 lat temu. Zajmują w sumie 380 ha. - Jeśli gmina je przejmie zrobi świetny interes. Będzie miała do sprzedaży tereny pod kolejne hipermarkety. Nic dziwnego, że samorządy w tej sprawie nie zabierają głosu. W Polsce najważniejsze są takie sprawy jak Smoleńsk a o tym, że ludzie są w okradani cisza - stwierdził Ryfiński.
Zdaniem posła opowieści o tym, że PZD jest niepotrzebna "czapą" nad rodzinnymi ogrodami działkowymi jest bujdą. - To, że działkowcy zebrali prawie milion podpisów świadczy o tym, że są społecznością zjednoczona i zorganizowaną. To zadaje kłam hasłu PO "Zwróćmy działki działkowcom". Te działki należą do działkowców - stwierdził Armand Ryfiński.
W PZD pracujemy społecznie, jako prezes oddziału w Radomiu nie zarobiłem nawet złotówki - podkreślił Kacprzak i przestrzegł: - Nie ustąpimy, jeśli trzeba będzie wyjdziemy na ulice.
W środę 17 kwietnia w Sejmie pierwsze czytanie projektów ustaw dotyczących rodzinnych ogrodów działkowych.