- Ruch jest „od świąt do świąt”, mówiąc najprościej, jest falowy i sezonowy. Jako punkt wyjściowy przyjmijmy Święto Matki Gromnicznej, wtedy ludzie kupują oczywiście gromnice, teraz zbliżają się Święta Wielkiej Nocy, więc pożądanymi przedmiotami są serwetki, karty z życzeniami, kurczaczki, baranki, figurki. Po świętach zaczną się komunie, w międzyczasie będą chrzty, potem do października będzie spokojnie, i ruch na nowo wznowi się przed Bożym Narodzeniem – mówi Małgorzata Patynowska, kierownik sklepu z dewocjonaliami przy ul. Witolda.
- Najbardziej popularne wciąż są krzyżyki, choć obrazy też się sprzedają. Zmieniły się jednak upodobania, teraz klienci stawiają na minimalizm i prostotę formy, czyli zupełnie inaczej niż było niegdyś. Obrazy były duże, ozdobne, teraz liczy się postać i skromna rama, która wkomponuje się w wystrój naszego mieszkania i nie będzie go zakłócać. Ludzie nie boją się krzyża – dodaje z uśmiechem kierowniczka. Sklep z dewocjonaliami najczęściej kojarzony jest ze starszymi osobami, czy wobec tego młodzi tu w ogóle nie zaglądają? - Zaglądają, choć faktycznie starsze osoby bywają u nas częściej. Młodzi kupują krzyżyki na nowe mieszkanie czy Pismo Święte. A jak oni nie kupują, to kupują im rodzice „żeby młodzi mieli” – dodaje żartem.
W asortymencie sklepu można w dalszym ciągu znaleźć „Biblię dla dzieci w obrazkach” tak bardzo popularną w latach 80., publikacje o świętych, czy albumy. - Wybór mamy spory, jest dużo wzorów różańców, obrazów, krzyży małych i dużych, podarunków na chrzciny czy komunie święte, wiele rodzajów gromnic oraz ozdób świątecznych w zależności od sezonu.