Jak informują służby hydrologiczne, stan wody w rzekach na terenie regionu radomskiego układa się w strefie wód niskich. Dotyczy to zarówno samej Wisły, jak i jej dopływów, czyli Pilicy i Radomki. Także w mniejszych rzekach i rzeczkach, np. w Pacynce czy Gzówce poziom wody jest bardzo niski, co widać gołym okiem.
Wodociągi Miejskie uspokajały nas ostatnio, że mimo hydrologicznej suszy (stan wód wgłębnych obniżył się w ostatnim czasie o kilkadziesiąt centymetrów) mieszkańcy Radomia nie muszą obawiać się, iż wody w kranach zabraknie, ale jednocześnie prezes tej firmy, Leszek Trzeciak, pytany o dalszą perspektywę zastrzegał się: - Wszystko zależeć będzie od przyszłej zimy i od tego, czy na wiosnę zasoby wody odbudują się.
Jak na razie wiadomości nie są dobre. Obraz na zlokalizowanych w Niemczech radarach jednoznacznie pokazuje, że co najmniej do końca listopada na większe opady w Radomiu i regionie nie możemy liczyć. Jeżeli prognozy te nie zmienią się, to być może jedynie w końcu miesiąca z nieba lekko nam pokropi.