Praktyka innych miast pokazuje, że ze szpetnymi reklamami przysłaniającymi budynki można walczyć. Najskuteczniej robi to Kraków. W 2011 roku Rada Miejska przyjęła uchwałę o utworzeniu Krakowskiego Parku Kulturowego, który objął Stare Miasto. Od czerwca 2012 roku każdy, kto na tym terenie chce wywiesić szyld, musi wystąpić o zgodę komisji. Podobną praktykę prowadzi także Gdańsk. W ślad za nimi pójdzie Radom. Podczas ostatniego posiedzenia komisji kultury i komisji rozwoju miasta radni dyskutowali o praktykach, które pozwoliłyby walczyć z chaosem reklamowo-szyldowym w Radomiu.
Korzystać z wiedzy innych
Radni zapoznali się także z multimedialną prezentacją Stowarzyszenia „Miasto moje a w nim”, które z inicjatywy obywatelskiej od 2007 roku walczy z reklamowo-szyldowym chaosem w przestrzeni publicznej. Jak mówi Jakub Kowalski (PiS) przewodniczący komisji kultury, spotkania dotyczące tego problemu w Radomiu odbywały się już wcześniej w „Łaźni”, ale wówczas frekwencja radnych pozostawiała wiele do życzenia.
– Po prezentacji jesteśmy bogatsi w wiedzę, jakie praktyki podejmują inne miasta by walczyć z tym problemem. To jest ważne dla radomian bo reklamy zaburzają estetykę miasta – mówi Kowalski. Radny ubolewa, że w spotkaniu nie uczestniczył nikt z kolegium prezydenckiego oraz Miejskiej Pracowni Urbanistycznej.
Potrzebny audyt
- Trzeba stworzyć mapę najbardziej szpetnych punktów w mieście, która będzie dotyczyć głównie ścisłego centrum Radomia. Sztandarowym przykładem zeszpeconego reklamami budynku jest kamienica przy ulicy Dowkonta. To jest przykład najgorszej praktyki – mówi radny Kowalski i dodaje, że oczyszczenie miasta z nadmiernej ilości reklam to praca na lata i działanie stopniowe.
– Trzeba porozmawiać z władzami miasta, wydziałem sztuki Uniwersytetu Technologiczno-Humanistycznego, różnymi organizacjami. Także w właścicielami sklepów oraz restauratorami i nakłaniać, by ich szyldy i reklamy były estetyczne oraz montowane przez szkody dla miasta. Miasto wynajmuje niektóre budynki, które należą do gminy. W tych przypadkach łatwiej będzie to wyegzekwować – wyjaśnia.
Potrzebny miejski plastyk
Radni biorą pod uwagę powołanie stanowiska miejskiego plastyka. – Może to być jedna osoba lub grupa artystów, na przykład z wydziału sztuki radomskiego uniwersytetu. W niektórych miastach plastycy miejscy działają społecznie lub zwraca się im poniesiony koszty, na przykład za paliwo. Wówczas byłby to wydatek od kilku do kilkunastu tysięcy – wyjaśnia.
Egzekwować – to podstawa!
Jak przypomina czy radny, w kilku miejskich planach zagospodarowania przestrzennego były już zapisy, które regulowałyby tę kwestię. – Trzeba sprawdzić czy jest to egzekwowane i czy właściciele budynków stosują się do tych zapisów. Takie regulacje powinny się także znaleźć w dokumentacji Parku Kulturowego – sugeruje Kowalski.
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>