Do egzaminu w pierwszej turze przystąpili: Jakub Gawryś z parafii Matki Bożej Różańcowej w Bielisze, Mikołaj Operacz z parafii Najświętszego Serca Jezusowego w Starachowicach, Mateusz Świadek z parafii Matki Bożej Częstochowskiej w Miedzierzy i Cyprian Wołos z parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Pionkach.
— Poradziłem sobie dość dobrze i z tego powodu jestem bardzo szczęśliwy. Do seminarium przychodzę, żeby rozeznać, czy to jest rzeczywiście droga, na którą mnie pan Bóg powołuje — powiedział Mikołaj Operacz.
Z kolei Jakub Gawryś przyznał, że stres był niepotrzebny. — Obecność w tym miejscu, szczególnie w kaplicy, jeszcze bardziej utwierdziła mnie, że to jest to miejsce, gdzie Bóg mnie wzywa, bym mógł głosić Ewangelię całemu światu — powiedział kandydat do seminarium duchownego.
W ostatnim czasie do seminarium zgłasza się mniej kandydatów, którzy chcą podążać ścieżką Boga. — To jest powód do tego, aby modlić się o powołania i żeby z punktu widzenia wspólnot, parafii, była też większa troska, bo i dzisiaj w takich kulturowo trudniejszych czasach Pan Bóg wzywa młodych mężczyzn do tego, żeby weszli na drogę służby. Czasami ten głos nie jest rozpoznany, a czasami takiemu rozpoznaniu towarzyszą różne lęki. Wydaje się więc, że w tej sytuacji, którą mamy, trzeba zwyczajnie z większą troską myśleć o nowych powołaniach, ale też o właściwej atmosferze, w której te powołania mogą wyrastać — mówi ks. Marek Adamczyk, rektor WSD w Radomiu.
— Bardzo ważne jest to, żeby pamiętać o tym, że Pan Bóg, który powołuje człowieka do szczęścia, czyli wtedy, kiedy jest jakieś powołanie kapłańskie, jest jakaś chęć służenia Panu Bogu to wejście na tę drogę, tak naprawdę nie jest tylko służbą dla innych, ale jest również jakąś osobistą drogą do szczęścia. Zapraszam wszystkich młodych ludzi, również po to, żeby zwyczajnie rozpoznać, czy mam takie powołanie kapłańskie, czy Pan Bóg wzywa mnie na tę drogę — dodał ks. Adamczyk.
Druga tura egzaminacyjna do seminarium duchownego w Radomiu odbędzie się 16 września.