Przez całą dobę, a w szczególności w nocy strażnicy miejscy kontrolują klatki schodowe, pustostany i węzły ciepłownicze. To w takich miejscach najczęściej ukrywają się bezdomni poszukujący odrobiny ciepła. - Strażnicy bezdomnym przekazują zalaminowane karteczki, na których ną informacje o tym, gdzie taka osoba może zjeść ciepły posiłek oraz przenocować - mówi Piotr Stępień, rzecznik Straży Miejskiej.
Często osoby bezdomne znajdują się pod wpływem alkoholu, który wytwarza w organizmie pozorne ciepło. Wówczas strażnicy wzywają pogotowie.
Jednak nie zawsze bezdomny jest pijany. Często potrzebuje pomocy, dlatego nie możemy być obojętni! - W ubiegłym tygodniu na jednym z końcowych przystanków autobusowych, na chodniku, leżał mężczyzna. Był bardzo wychłodzony. Wezwaliśmy pogotowie, które natychmiast zabrało bezdomnego - opowiada Stępień.
Podobnie jak w ubiegłym roku w mieście pojawiają się budowane przez osoby bezdomne szałasy. W 2011 r. bezdomna kobieta zamieszkała w takim szałasie przy ul. Lubelskiej. Długo nie chciała przyjąć niczyjej pomocy, ostatecznie jednak zgodziła się na przewiezienie do noclegowni. W tym roku ostatni szałas pojawił się na Borkach, jednak już go nie ma.
Rzecznik apeluje o zgłaszanie strażnikom miejsc, gdzie przebywają bezdomni. - Okres jesienno-zimowy to dla tych ludzi najtrudniejszy okres. Nie bądźmy obojętni na ich problemy. Możemy uratować czyjeś życie - dodał Piotr Stępień.