Do Okna Życia zglosiła się, przypomnijmy, 27-letnia kobieta, która twierdzila, że znalazła zawinięte w ręczniki dziecko przy śmietniku na ul. Kolberga. Jak się okazało, jest matką małej dziewczynki. - Jeszcze nie miałem okazji rozmawiać z mamą niemowlęcia, ale jeśli będzie taka możliwość powiem jej "dziękuję". Jesteśmy także otwarci na to, aby pomóc tej kobiecie jeśli tylko wyrazi taką chęć - mówił ks. Wójcik.
Mała Marysia, bo tak dziewczynkę nazwały siostry zakonne prowadzące Okno Życia, znajduje się obecnie w szpitalu i pozostanie tam prawdopodobnie przez sześć tygodni. To jedna z procedur. Dziecko, ktore trafi do Okna Życia zostaje przewiezione do szpitala, gdzie lekarze badają je i orzekają w jakim stanie zdrowia się znajduje. Następnie szpital zgłasza dziecko do sądu, a ośrodek adopcyjny, w tym przypadku działający przy Caritas, zgłasza kandydatów na rodziców. Obecnie dziewięć rodzin jest gotowych aby zająć się dziewczynką.
Jak powiedział ks. Wójcik wszystko wskazuje na to, że niemowlę urodziło się w domu. Marysia jest jednak zdrowa, a jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Jak się okazuje matka, która oddała dziecko może je odzyskać. - Jest taka możliwość, jednak to bardzo trudna procedura mająca na celu stwierdzenie, czy kobieta jest faktycznie mamą dziecka. Wiadomo, że w szoku poporodowym kobieta podejmuje różne decyzje - wyjaśniał prezes Caritas Diecezji Radomskiej.
Ks. Wójcik wyraził jednak obawę, że zamieszanie, które zaistniało wokół Marysi może odstraszyć kobiety zmuszone do oddania dziecka. Przypominamy zatem, że Okno Życia, które mieści się przy ul. Struga 31, prowadzone jest przez siostry z zakonu Matki Bożej Miłosierdzia. Kobieta, która zdecyduje się na oddanie dziecka robi to w pełni anonimowo i nie ponosi żadnych konsekwencji prawnych, podobnie jak mama Marysi.