Plotka jest tak silna, że wiele pytań dotyczyło tego, gdzie można kupić płyn Lugola, ten sam, który robił taka furorę w latach 80. po wybuchu w 1986 roku reaktora w Czarnobylu. Jeden z Czytelników zwrócił nam uwagę: - A widzieliście, że nawet monitor badający poziom radioaktywności w kraju nie działa, bo pomiar przerwano w celu konserwacji urządzenia?
Nie, nie widzieliśmy, ale faktycznie - nie działa. Nam jednak wystarczył komunikat Państwowej Agencji Atomistyki, która zapewnia: nie było wybuchu, nie było skażenia. Po Lugolę do apteki więc nie biegniemy...