Ponownie głos w tej sprawie na swoim blogu zabrał przewodniczący rady miejskiej Dariusz Wójcik (PiS).
Bez dwóch zdań zachodzi pilna konieczność weryfikacji regulaminu, a nawet całego systemu przyznawania pieniędzy na szkolenie dzieci i młodzieży. Mówiąc wprost, trzeba opracować nowy system, stworzyć nowy regulamin, żeby podział był bardziej sprawiedliwy. Nie może być tak, że głównym kryterium przyznawania pieniędzy są osiągane wyniki. Głównym zadaniem gminy jest wspieranie sportu dzieci i młodzieży, a nie nastawianie się na wyniki za wszelką cenę – konstatuje na swoim blogu przewodniczący.
Dariusz Wójcik uważa, że błąd nastąpił przy podziale środków.
Należy rozwiązać całą komisję przydzielającą pieniądze i powołać nową złożoną z ludzi bardziej obiektywnych – uważa.
Sprawą podziału środków na sport dzieci i młodzieży zainteresował się także poseł Radosław Witkowski (PO).
Podział miejskich pieniędzy na sport młodzieżowy wywołał prawdziwą burzę. Nie ma się czemu dziwić, skoro głównymi beneficjentami zostali zapaśnicy, a kluby szkolące w najpopularniejszych dyscyplinach zespołowych straciły po 40% dotacji - pisze na blogu.
Poseł Witkowski również zwraca uwagę na kryteria, którymi kierowano się dokonując podziału:
Wiceprezydent Fałek wraz z prezesem KS Start (i jednocześnie przewodniczącym Rady Sportu przy Prezydencie Radomia) podział pieniędzy oparli na liczbie punktów zdobytych przez kluby w systemie współzawodnictwa dzieci i młodzieży Ministerstwa Sportu. Mówiąc wprost – im więcej medali, tym więcej pieniędzy. Zapomnieli tylko, że siatkarze mogą zdobyć 3 medale, koszykarze 4, a zapaśnicy mają takich szans kilkadziesiąt. I jak to porównać? Ano nie da się. Są to więc założenia z gruntu błędne i krzywdzące dla dyscyplin zespołowych. A to one są najpopularniejsze, najbardziej masowe. Tymczasem straciły po 40% dotacji. Co to oznacza? Przykład Czarnych Radom – w 2009 roku zdobyli srebro mistrzostw Polski kadetów, w kolejnych dwóch latach byli mistrzami Polski juniorów, w roku ubiegłym zostali drugą juniorską drużyną w kraju. W pierwszoligowym zespole seniorskim Czarnych występuje 6 wychowanków, którzy wiek juniora ukończyli w tym bądź ubiegłym roku. „W nagrodę” wiceprezydent Fałek obciął im dotację na szkolenie o 76 tysięcy (niemal 40%) w porównaniu do ubiegłego roku. Podobnie koszykarze – w ubiegłym roku odnieśli pierwszy od wielu lat sukces na arenie ogólnopolskiej zajmując w kategorii U-18 czwarte miejsce w Polsce. W tym roku na tę dyscyplinę z kasy miasta trafi 135 tysięcy zamiast ubiegłorocznych 180. Oznacza to, że piramida szkoleniowa w Czarnych zostanie zburzona, a rozwój młodzieżowej koszykówki jest zagrożony. Mniej pieniędzy trafiło też do najpopularniejszej dyscypliny. Młodzi piłkarze Radomiaka dostali o 27 tysięcy mniej, a młodzi broniarze będą dysponowali 50 tysiącami mniej.
Gdzie więc się podziały te pieniądze? – pyta parlamentarzysta. I sam sobie odpowiada:
Największy wzrost dofinansowania zanotowały kluby szkolące młodych zapaśników. W ubiegłym roku otrzymały 173 tysiące, w tym będzie to już 217 tysięcy. Nie może to dziwić, skoro wiceprezydent Fałek jest członkiem zarządu Polskiego Związku Zapaśniczego, a na zjeździe PZZ sprawował mandat z ramienia Olimpijczyka Radom. Większymi pieniędzmi może cieszyć się też KS Start, w którym trenują judocy. Zamiast ubiegłorocznych 46 tys. dostał 60 tys. Prezesem KS Start jest Andrzej Falkiewicz, jednocześnie szef Rady Sportu przy Prezydencie, któremu wiceprezydent dziękował za ogromny wkład w ułożenie kryteriów przyznawania pieniędzy. Padło pytanie, czy te osoby są obiektywne. Pozostawię to do Państwa oceny – puentuje poseł na swoim blogu.
Do sprawy powraca także w swoim dzienniku wiceprzewodniczący rady miejskiej Bohdan Karaś (SLD):
Dla mnie rzecz jest oczywista - nieprzekazanie owego podziału do zaopiniowania komisji sportu i turystyki rady miejskiej przez wiceprezydenta było błędem i to dużym. Oczywiście prawo nie zostało złamane, bo takiego obowiązku nie ma, no ale od czego jest w końcu komisja? Aby sobie pogwizdać?
Radny zwraca też uwagę na dużą liczbę ofert odrzuconych ze względów formalnych:
I jeszcze jedno. Ci, których oferty zostały odrzucone z przyczyn formalnych mówią jasno - jeszcze nie tak dawno można było oferty z błędami w UM poprawić, teraz bez słowa się je odrzuca.
Przypomnijmy, że do podziału odniósł się także sam wiceprezydent Ryszard Fałek. Jego opinię możemy znaleźć w jednej z naszych poprzednich publikacji .