Jak relacjonowali nam użytkownicy ogrodu „Relaks”, w piątek podjechał tam samochód z grupą pracowników, którzy ni stąd, ni zowąd, nagle zaczęli dosłownie pacyfikować położone tam działki.
- Przystąpiono do włamywania się do domków i do masowego ogałacania działek z naszego dobytku, a zaczęto ten proces nie od działek już opuszczonych, ale tych zagospodarowanych – mówili nam rozgoryczeni użytkownicy ogordu Relaks.
Czy nie wiedzieli wcześniej, że będą musieli teren ogródków opuścić? - pytamy. - Tak, ale obiecywano nam, że zostaniemy powiadomieni o tym wcześniej i otrzymamy dwa tygodnie czasu na opuszczenie ogrodów – odpowiadają zbulwersowani.
Tymczasem 5 lipca prezes ogrodu otrzymał informację, że od 4 lipca działkowcy muszą się wyprowadzić. Na tablicach ogłoszeń informacja ta znalazła się 6 lipca rano.
- Działki te eksploatowali praktycznie sami emeryci, tym bardziej więc jest nam przykro – mówili nasi rozmówcy. Ich rozgoryczenie jest tym większe, że do tej pory nie otrzymali obiecanych wcześniej przez miasto odszkodowań.
Działkowcy na wszelki wypadek powiadomili policję z komisariatu na ul. Świerkowej, a ta podjęła czynności wyjaśniające. Spisali też numer rejestracyjny samochodu, który wjechał w piątek na teren ogrodów i przekazali go funkcjonariuszom.
Justyna Leszczyńska z Zespołu Prasowego Komendy Miejskiej Policji w Radomiu obiecała nam przekazać informacje na ten temat w poniedziałek.
Jak nam powiedzieli działkowcy, na ich pytanie kogo reprezentują intruzi, ci mieli odpowiedzieć, że Zakład Usług Komunalnych a działają na zlecenie kierownictwa Portu Lotniczego Radom. Niestety ze względu na trwający weekend nie udało nam się uzyskać żadnych wyjaśnień zarówno ze strony ZUK, jak i Zarządu Portu Lotniczego. Do sprawy wrócimy.