Pracownicy uczelni wystosowali do Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego Barbary Kudryckiej list, w którym proszą o spotkanie w Auli Głównej przy ul. Chrobrego 31 przed rozpoczęciem roku akademickiego. Nadawcy listu proszą również o zobowiązanie władz Uniwersytetu do umieszczenia na stronie internetowej informacji o spotkaniu, jeśli do takowego dojdzie. Pracownicy obawiają się bowiem, że informacja w inny sposób do nich nie trafi.
W liście czytamy także:
"jako pracownicy naukowo-dydaktyczni Uniwersytetu Technologiczno-Humanistycznego im. Kazimierza Pułaskiego w Radomiu (do niedawna Politechniki Radomskiej), chcemy poinformować o sytuacjach dotyczących naszej Uczelni, o których jako organ nadzoru nad publicznymi uczelniami powinna Pani wiedzieć. Są ona następujące:
- w żaden sposób nie jesteśmy informowani o sytuacji finansowej i organizacyjnej Uczelni – istnieje podstawowy brak komunikacji pracodawcy z pracownikami, co powoduje naszą frustrację, niepewność, nie identyfikowanie się ze zmianami oraz narastanie paraliżującej sytuacji strachu, czy wręcz paniki;
- od dwu miesięcy pracownicy naukowo - dydaktyczni otrzymują tylko połowę wynagrodzenia, co przy rosnących kosztach utrzymania powoduje niemożność życia na podstawowym nawet poziomie, wpadamy w spiralę zadłużenia u rodziny, znajomych, w bankach – nie można w takiej sytuacji myśleć o rozwoju naukowym czy osobistym, zgodnie z piramidą potrzeb Maslowa. Należymy do elity intelektualnej naszego kraju, a podstawowym naszym problemem jest to skąd wziąć pieniądze na kupno dzieciom podręczników na nowy rok szkolny, na opłatę telefonu, na …... Jest to upokarzające zwłaszcza w konfrontacji z naszymi mniej wykształconymi kolegami, którzy takich podstawowych problemów nie mają ;
- Uczelnia także zalega nam z wypłatą wynagrodzeń za godziny ponadwymiarowe za rok akademicki 2010/2011 – w niektórych wypadkach są to kwoty znaczne, przekraczające 10 tys. złotych na jednego pracownika;
- nie otrzymaliśmy do dnia dzisiejszego wynagrodzeń za godziny ponadwymiarowe za rok akademicki 2011/2012 – stawkę mamy chyba najniższą w kraju 32 zł brutto (netto 22,40zł) – monter instalacji hydraulicznej życzy sobie za godzinę 40 zł netto;
- w rektoracie na stanowiskach kierowniczych zatrudnione są osoby będące na emeryturze i to nie tylko na jednym całym etacie, ale mają jeszcze pół etatu np. zajmują jeszcze stanowisko ds. obronnych itp. - tak więc, te osoby nie są zainteresowane jakimikolwiek zmianami na Uczelni skutecznie blokując wszelkie działania naprawcze i powodując skostnienie organizacji i pogłębianie sytuacji kryzysowej;
- wszelkie działania oszczędnościowe odbywają się kosztem pracowników naukowo – dydaktycznych, natomiast nie dotykają pracowników administracji wyższych szczebli odpowiedzialnych za sporządzenie planu naprawczego;
- pracownicy administracji we wrześniu otrzymali pełne wynagrodzenie, pracownicy naukowo-dydaktyczni tylko połowę – przeczy to zasadzie równego traktowania pracowników przez pracodawcę, ma za zadanie poróżnić pracowników Uczelni, a ponadto do pracowników administracyjnych należy także Rektor, Kanclerz, Kwestor, inni uprzywilejowani kierownicy działów – jak oni mogliby podjąć decyzję o niewypłaceniu sobie wynagrodzenia!
- Władze Uczelni bezprawnie korzystają, ze środków Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych, finansując z niego koszty bieżącej działalności i nie wypłacając z nich świadczeń pracownikom zgodnych z Regulaminem ZFŚS;
- Kanclerz Uczelni, Pan. Mariusz Początek prowadzi akcję sabotażową wobec niektórych kierunków studiów niestacjonarnych, poprzez nakaz nie rozkładania na raty opłaty za studia, podczas gdy inne uczelnie publiczne i niepubliczne istniejące w Radomiu walcząc o studentów, rozkładają im czesne na możliwie dogodne raty – efekt jest taki, że studenci wycofują swoje dokumenty rekrutacyjne składając je w bardziej „przyjaznych” uczelniach, co w konsekwencji pogłębia jeszcze zapaść finansową Uniwersytetu;
- Kanclerz Uczelni jest jednocześnie radnym gminy Bemowo z ramienia SLD do 2014r. - trudno zatem sobie wyobrazić rzetelne pełnienie obu tych funkcji jednocześnie – czy na posiedzenia Rady Gminy w Warszawie Pan Kanclerz jest zwalniany z pracy w Radomiu, czy też będąc w Radomiu nie uczestniczy w posiedzeniach Rady – a za wszystko otrzymując wynagrodzenie w pełnej wysokości;
- wybory władz Uczelni zwykle są farsą nie zaś prawdziwą demokratyczną samorządnością – proszę zauważyć, że we władzach Uczelni od lat ciągle występują te same osoby tylko w różnej konfiguracji – raz rektora, raz prorektorów, nikt nowy nie jest dopuszczany a nazwiska rektorów i prorektorów są znane na długo przed wyborami;
- to samo istnieje na wydziałach – do rady wydziału dostają się ciągle te same osoby, dziekani i prodziekanami ci sami tylko zmiana konfiguracji, i przed wyborami znane są ich personalia !
- Na Uczelni kwitnie w sposób zatrważający nepotyzm, zatrudnianie członków rodzin jest na porządku dziennym zarówno w administracji, jak i na etatach naukowo-dydaktycznych w Katedrach, te osoby są na etacie, ale nikt nigdy nie widział ich na zajęciach ze studentami, ani też nie czytał ich prac naukowych; sekretarze katedr mają nakaz, aby nie przydzielać takim osobom zająć dydaktycznych jak również prac organizacyjnych;
- lektura alfabetycznego spisu telefonów na Uczelni daje przekonanie, że wielość tych samych nazwisk nie jest przypadkowa;
- członkowie zespołów przygotowujących ponad pół roku dokumentację przystosowującą programy studiów do Krajowych Ram Kwalifikacji nie zostali w żaden sposób wynagrodzeni za tę ciężką i żmudną pracę, choć według naszej wiedzy, środki na ten cel zostały przekazane Uczelni;
- Rektor wydał polecenie służbowe skierowane tylko do niesamodzielnych pracowników naukowo-dydaktycznych, by przez 4 dni w tygodniu przebywali w miejscu pracy od godz. 9.00 do 14.00 – decyzja taka jest niezgodna z uregulowaniami art. 130 ust.1 Prawa o szkolnictwie wyższym, nie została włączona do Regulaminu pracy, nie wiemy czy została zaakceptowana przez Senat. Ponadto prowadzimy też zajęcia na studiach niestacjonarnych i podyplomowych w soboty i niedziele – co będzie kiedy zgodnie owym poleceniem wybierzemy sobie dni „odsiadki w pracy” w ciągu tygodnia roboczego i nie będziemy przychodzili na zajęcia w soboty i niedziele – grozi to paraliżem całego procesu kształcenia i drastycznym obniżeniem jego jakości. Decyzja ta ma również reperkusje praktyczne dla niesamodzielnej kadry naukowej – niemożność dodatkowego zatrudnienia w innej uczelni, jak również zastraszenie kadry, bowiem regulacja ta ma na celu, kolokwialnie mówiąc, znalezienie haka na niesubordynowanych i na tej podstawie zwolnienie ich z pracy;
- rozumiemy, że ograniczenie kosztów działalności Uczelni poprzez zwolnienie części pracowników jest niezbędne wobec mniejszej liczby studentów, jednakże klucz zwalniania jest dla nas niejasny, bowiem częstokroć zwalniani są pracownicy młodzi, rozwojowi z wszczętymi przewodami doktorskimi a pozostawiani starsi, bez doktoratów, od lat pracujący w urzędach czy prowadzący działalność gospodarczą poza Uczelnią, nie zainteresowani żywotnie zachodzącymi tu pozytywnymi ale i negatywnymi zmianami;
- zdarzają się niejednokrotnie takie sytuacje, że jeden pracownik, mimo pensum 240 h, jest obciążony w roku ponad 500 godzinami (ponad 240 h to tzw. nadgodziny, za które Uczelnia i tak nie płaci), inny zaś ma np. 130 h, a więc nie jest dociążony i pobiera pełne wynagrodzenie, a ponadto nie jest zagrożony zwolnieniem będąc kolegą poprzedniego lub obecnego rektora;"