Rozmowa w programie Moniki Olejnik dotyczyła pomysłu Komisji Kodyfikacyjnej Prawa karnego, która chce dużego zaostrzenia prawa antyaborcyjnego w tym podwyższenia kary za aborcję i wprowadzenia pojęcia "dziecka poczętego" zamiast słowa "płód". Marzena Wróbel uważa także, że także lepszym od słowa "ciąża" byłoby określenie "Stan błogosławiony".
Posłanka mówiła, że zdaniem środowisk, które reprezentuje Kazimiera Szczuka "dziecko w łonie matki nie zasługuje na taką samą ochronę prawną, na jaką zasługuje dziecko już narodzone". - To dehumanizacja. Płód ludzki to po prostu dziecko - powiedziała posłanka Marzena Wróbel.
- No to niech pani wyjmie sobie z tego błogosławionego łona to dziecko i z nim rozmawia - odparła na to Kazimiera Szczuka. Kazimiera Szczuka nazwała jezyk uzywany przez Marzenę Wrobel "językiem biblii czy religii".
- Nie powinna pani żartować - protestowała Wróbel. - To język personalistyczny. Warto mówić o dzieciach, które są w łonie matki, językiem spersonalizowanym - ciągnęła. Zdaniem posłanki "kobieta (w ciąży - red.) musi myśleć o tym, że odpowiada nie tylko za swoje życie i zdrowie". - Zaostrzenie prawa może spowodować nieco głębszą refleksję - dodała.
Kazimiera Szczuka odparła: - Jeżeli dociągniemy ten absurd do końca, to kobieta, która miała stosunek płciowy, stanie się przedmiotem w rękach państwa - powiedziała. - Pomysł, żeby chronić ciąże przed kobietami, które je noszą, to jakieś horrendum. Czy pani zakłada, że kobiety są nienormalne? - ironizowała.
Chcesz szybciej dowiadywać się o nowych wydarzeniach i czytać najświeższe newsy? POLUB NAS NA FACEBOOKU. ZRÓB TO TERAZ >>