Pierwsza informację podała „Gazeta Wyborcza”. My pisaliśmy o sprawie tutaj.
O budowę hali zabiegał poprzedni prezydent Radomia, Andrzej Kosztowniak, ale ostatecznie uznał dofinansowanie z ministerstwa sportu kwotą 15 mln za niskie i zawiesił projekt. Dziś w rozmowie z Radom24.pl mówi, że miasto nie wiedziało nieregulowanej sprawie gruntów pod inwestycję.
- Nie mieliśmy świadomości takiej sytuacji. Mówienie o tym, że miasto może stracić jakiekolwiek grunty to zbyt daleko wysunięte wizje - twierdzi Andrzej Kosztowniak. Dodaje, że spadkobiercy muszą udowodnić swoje racje. - Z tego co mi wiadomo, na razie został złożony wniosek do Starostwa Powiatowego – mówi były prezydent Radomia.
Obecny prezydent, Radosław Witkowski wyznaczył prezes Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji Piotra Kalinkowskiego do koordynowania projektu budowy hali i rozwiązania problemu z gruntami.
- Najważniejsze to znaleźć takie rozwiązanie, które nie będzie przeszkodą do tego, abyśmy byli gotowi do rozpoczęcia inwestycji w czerwcu przyszłego roku - mówi prezes MOSiR.
Jak wyjaśnia w rozmowie z Radom24.pl są już pewne pomysły, ale zbyt wcześnie, żeby o nich mówić. - Najpierw należy sprawdzić, na ile możliwa jest ich realizacja. Sądzę, że pod koniec stycznia lub na początku lutego przyszłego roku będziemy wiedzieć, w którą stronę idziemy – wyjaśnia Piotr Kalinkowski.
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>