Andrzej Duda spotkanie pod pomnikiem Jana Kochanowskiego miał rozpocząć o godz. 17. Na miejsce dotarł jednak dopiero po godz. 18 i to stało się początkiem jego ok. 40 minutowego przemówienia. W oczekiwaniu na kandydata mieszkańcy otrzymali mini flagi Polski, które rozdawała młodzieżowa frakcja Prawa i Sprawiedliwości.
Spotkanie z radomianami rozpoczęło się od odśpiewania hymnu. – Gdyby Radom miał dziś obwodnicę, która mieszkańcom jest już od dawna obiecywana, to na pewno nie byłoby korków przed miastem. A tak wygląda większa cześć kraju – powiedział Andrzej Duda na początek, przepraszając za opóźnienie.
Kandydat Prawa i Sprawiedliwości mówił o rzeczach dla niego najważniejszych, o filarach jego programu wyborczego: bezrobociu i marnych perspektywach dla młodych ludzi, kiepskich umowach o pracę i niskich zarobkach, o masowych wyjazdach za granicę „pod opiekę obcego rządu”, podniesieniu wieku emerytalnego - w czym jego zdaniem prezydent Bronisław Komorowski „okłamał naród” - bezpieczeństwie oraz rozwoju gospodarczym Polski.
– Wiele z miast, które kiedyś były wojewódzkimi, a teraz są powiatowymi, jest zwijanych. Zamyka się fabryki, ośrodki akademickie. Nie dziwię się, że ludzie wyjeżdżają, bo władza nie zrobiła tego, co obiecała. Jest dziadostwo! Wyprowadzane jest dziedzictwo narodowe, drogi budowane po kawałkach. Polska potrzebuje powrotu na drogę rozwoju gospodarczego. Za 20, 30 lat w Polsce zabraknie jednego pokolenia i to jest prawdziwe zagrożenie. Nie będziemy potrzebować wroga militarnego – mówił kandydat PiS.
Andrzej Duda zapowiedział, że jako prezydent powoła Narodową Radę Rozwoju, która zajmie się obniżeniem wieku emerytalnego, ponieważ „taka jest wola narodu, a to on jest suwerenem”. – Przed wyborami PO i Bronisław Komorowski mówili, że nie ma planów jego podniesienia, a po wygranej podnieśli. Oszukali, naród został okłamany. Nie chcieli referendum, nie słuchali obywateli. Gdyby powiedzieli przed wyborami, że wiek emerytalny zostanie podniesiony, nie wygraliby - skwitował.
Andrzej Duda mówił jak ważne jest tworzenie nowych gałęzi przemysłu i powrót do dawnych tradycji, np. w regionie radomskim, ale także o tym, ile pieniędzy traci Polska poprzez „wyprowadzanie milionów poza nasze granice”. – Markety mają rocznie 140 miliardów dochodu, z czego tylko 1 miliard trafia do budżetu z racji podatków. A Polska na to pozwala! Decyzja premier Kopacz w sprawie dekarbonizacji, czyli wyeliminowania węgla z rynku, jest sprzeczna z interesem Polski – tłumaczył.
– Pod względem innowacyjności jesteśmy na 25 miejscu. Nasi naukowcy wyjeżdżają za granicę, zamykane są ośrodki akademickie w miastach powiatowych, a młodzi nie mają pieniędzy, żeby dojechać do większych. Kandydat mówił ponadto o potrzebie mądrego systemu podatkowego, a także konieczności większej kwoty wolnej od podatku, "przynajmniej do 8 tysięcy, tak by więcej pieniędzy zostało w portfelach Polaków..
Andrzej Duda podkreślił, że ważna jest współpraca z innymi krajami europejskimi oraz USA, jednak powinna się ona przełożyć na nowe miejsca pracy oraz rozwój gospodarczy Polski. - Prezydent powinien słuchać ludzi, jakie są ich oczekiwania. Ale do tego trzeba prezydentury odważnej i rozważnej – zakończył.
Po spotkaniu z mieszkańcami Andrzej Duda złożył kwiaty pod tablicą upamiętniającą katastrofę smoleńską oraz udał się pod pomnik Lecha i Marii Kaczyńskich, którego otoczenie, obecnie ubogie w roślinność i zaniedbane stało się tematem zgryźliwości posła Marka Suskiego (PiS). – Obecnie jest tam pobojowisko po tulipanach Marii. Jeśli pana prezydenta nie stać na kwiaty, choć są w całym mieście, to my się na nie złożymy – powiedział poseł.
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>