Sobota 23 listopada
Adeli, Klemensa, Orestesa
RADOM aktualna pogoda

Zasłużony awans rezerw Radomiaka [KOMENTARZ]

Marek Wiatrak 2018-06-04 19:55:00

W niedzielę, na boisku w Suskowoli, Radomiak II wygrał z Prochem Pionki 5:2. Tym samym, zapewnił sobie zwycięstwo w Campeon.pl Lidze Okręgowej i awans do IV ligi. Kibicom Prochu trudno pogodzić się z porażką, a media społecznościowe zalała fala komentarzy, wobec której trudno przejść obok. Ten hejt nie może przykryć tego, co najważniejsze, że skład rezerw Radomiaka w większości meczów stanowili młodzieżowcy i juniorzy, i awans jest ich dużym sukcesem.

Radość piłkarzy rezerw Radomiaka po zwycięstwie nad Prochem. Foto: Radomiak.pl

Rozżaleni kibice Prochu, który w razie wygranej miałby wciąż szanse na awans, nie mogą darować Radomiakowi tego, że w tym meczu sięgnął po zawodników z kadry pierwszego, II-ligowego zespołu. To oczywiście zgodne z przepisami, ale kibice Prochu, a nawet ich trener mówią o grze nie fair. 

W Pionkach przypominają też, że Radomiak II dostał się do okręgówki, dzięki decyzji Radomskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej. To jedna z półprawd, o czym jednak na końcu artykułu. Teraz przypomnę - chodzi o to, że przed sezonem 2017/2018 okręgówka została powiększona do 18 drużyn, a jednym z dokooptowanych zespołów były powołane od nowa w ubiegłym roku rezerwy zielonych. Tyle słów koniecznego wstępu. 

Okazuje się, że to, co dla Radomiaka jest jednym z kolejnych kroków w rozwoju klubu, dla Prochu jest obecnie szczytem możliwości, który był w niedzielę na wyciągnięcie ręki. Ale przyszedł większy sąsiad zza między i zabrał coś, co dla Prochu było wymarzonym celem, jak dla pierwszego Radomiaka awans do I ligi. 

Tak to widzą w Pionkach, gdzie zapanowało rozgoryczenie, a za nim ruszyła fala półprawd i niesprawiedliwych opinii, wręcz teorii spiskowych. Gdyby nie ten hejt, ten test by nie powstał, bo trzeba odkłamywać wyolbrzymioną do granic absurdu niezasłużoną krytykę. Owszem, są tacy co widzą sprawę w miarę obiektywnie i potrafią pogratulować zwycięzcom i pochwalić Proch za ambitną postawę. Ale hejt płynie dużo większym nurtem.

Osoby nieznające się na temacie można zrozumieć, że gorycz uniemożliwia im racjonalny osąd sytuacji. Gorzej, gdy opinie wskazujące na brak fundamentalnej wiedzy o tym, jak wyglądają rozgrywki z udziałem drużyn rezerw, wygłaszają osoby zdawałoby obeznane w temacie, czy wręcz czynniki oficjalne. Jakby nie wiedzieli, że każdy szanujący się profesjonalny klub ma zespół rezerw, w którym poza zawodnikami nie mieszczącymi się aktualnie w kadrze pierwszego zespołu, gra najzdolniejsza młodzież. Radomiak postanowił pójść właśnie tą drogą. Z tym, że swą młodzieży do rezerw wpuszcza wyjątkowo szerokim strumieniem.

Wracając do niedzielnego meczu, trzeba sobie jasno powiedzieć, że w kontekście całej ligi nie można rozpatrywać losów awansu przez pryzmat tylko tego jednego spotkania. Ligi nie wygrywa się bowiem jednym meczem. Liczy się postawa w całym sezonie. Warto więc przypomnieć, że na jesień Proch z Radomiakiem wygrał, choć zieloni mieli w składzie siedmiu zawodników na co dzień trenujących z "jedynką". Wtedy Proch podkreślał swój sukces i nie stanowiło to problemu. W niedzielę zawodników z II-ligowej kadry było ośmiu (w obu meczach było w tym gronie po czterech młodzieżowców). A "młodzież" - to jest słowo klucz w tym temacie. 

W większości meczów ligowych Radomiaka II nastolatków grało znacznie więcej. Ta młodzież, wsparta była zazwyczaj dwoma, trzema starszymi zawodnikami, ale nie piłkarzami - jak przekonują kibice Prochu - pierwszego składu. Tacy - poza bramkarzem - po prostu nie mogą grać w rezerwach w tym samym terminie rozgrywkowym, gdy rozegrają więcej niż 45 minut w "jedynce". Nie można powiedzieć nawet, że drugi zespół był wspomagany zawodnikami z ławki rezerwowej, częściej byli to bowiem piłkarze w ogóle spoza kadry meczowej. Zawsze to jednak byli zawodnicy trenujący z "jedynką".

Jest to zgodne z celem prowadzenia zespołu rezerw, o której mówią władze Radomiaka i trener Maciej Lesisz: - Ogrywanie młodzieży przy udziale starszych kolegów, na jak najwyższym poziomie rozgrywkowym. Wobec rewolucji jaka zachodzi w ligach młodzieżowych, Radomiak zdecydował się na rozwój najzdolniejszych wychowanków poprzez grę z seniorami, zamiast duszenia ich w sosie juniorskich lig. 

Kiedy więc każdy mówi o niedzielnym meczu Radomiak - Proch, warto przypomnieć inny, rozegrany przez rezerwy zielonych miesiąc wcześniej, w Wierzbicy. Tam na murawę w pierwszym składzie przeciwko mocnemu Orłowi wyszło 9 młodzieżowców, w tym 5 juniorów (jeden z rocznika 2000 i aż czterech z 2001!). Zwycięstwo tych nastolatków nad Orłem było bardziej niż przekonywujące (4:0). Później w Wierzbicy punkty zgubił Proch. 

Jeszcze jeden przykład - z minionej środy, gdy rezerwy na mecz z Zamłyniem Radom zostały osłabione brakiem (to symptomatyczne, że słowa "osłabione" należy użyć wobec młodzieżowców): Dominika Sokoła (lidera listy strzelców okręgówki - 30 goli) i Patryka Winsztala. Ale wtedy priorytetem dla klubu ze Struga był awans pierwszego zespołu do I-ligi i chłopcy ci byli potrzebni na odbywającym się jednocześnie treningu "jedynki". Ponadto nieobecny za kartki był kapitan i filar obrony Karol Kucharski. Ich koledzy, którzy pozostali w rezerwach dali radę i zremisowali 1:1 z groźnym Zamłyniem, które przecież jesienią wygrało z Prochem. Tym samym utrzymali bezpieczny dystans nad rywalem z Pionek, tak by los awansu rozstrzygnąć w bezpośrednim pojedynku w Suskowoli. 

Wiosenny efekt postawienia w Radomiaku II na młodzież i umiejętnego wykorzystania wsparcia z "jedynki", dało - zero porażek, dwa remisy, 15 zwycięstw i awans. W zdecydowanej większości meczów młodzieżowcy i juniorzy stanowili zdecydowaną większość składów wyjściowych, jak i końcowych. Często wręcz stanowili o sile drużyny. W niedzielnym meczu z Prochem jeden z juniorów, Jakub Nowakowski (rocznik 2001) wyłączył z gry lidera zespołu z Pionek, Daniela Barzyńskiego. Jeśli chodzi o czysto piłkarskie aspekty, właśnie ten fakt należy podkreślić po takim meczu na szczycie. Wysoka stawka, pełne trybuny, a ten młokos poradził sobie ze starym wyjadaczem, jednocześnie pełniąc ważną rolę w konstruowaniu akcji swojego zespołu. 

Wyłuskiwanie i wprowadzanie do seniorskiej piłki takich talentów jak Nowakowski, to główny cel istnienia drużyny rezerw. Jeszcze kilka lat temu Kuba asystował Danielowi, przy wyjściu ze stadionowego tunelu na mecze Radomiaka, w którym popularny "Mały" spędził wiele sezonów. Ten pojedynek, to był też smaczek tego meczu. Niestety, musimy pisać o mniej przyjemnych sprawach. 

Nie jest prawdą - co głoszą niektórzy - że na mecz z Prochem wyszła jedenastka z II ligi. Poza wspomnianym Nowakowskim, z pierwszym składem nie trenuje też Karol Kucharski i Armánto Goúfas (poza sporadycznymi wyjątkami). Ponadto trenujący z "jedynką" młodzieżowcy - Patryk Winsztal, Dominik Sokół, Kamil Gilewski - zagrali w II lidze bardzo niewiele (najwięcej występów uzbierał Winsztal - 15, ale żaden pełen, Sokół cztery kilkuminutowe epizody, Gilewski jeden). Wzmacniający na wiosnę rezerwy (i to też nie zawsze) Dariusz Brągiel, Karol Hodowany i Dawid Jabłoński po prostu wypadali raz na dłużej, raz na krócej z meczowej 18-stki i najczęściej oglądali jego mecze z trybun, rzadziej z ławki rezerwowych. Swe drugoligowe minuty na boisku uzbierali głównie jesienią. Tu aż się ciśnie pytanie: dlaczego oni wszyscy mieli nie grać w rezerwach? A już zwłaszcza, dlaczego mieli nie zagrać z najgroźniejszym rywalem do awansu? Czy nie są zawodnikami Radomiaka? Czy trener miał nie wystawić do składu najlepszych, jakich miał do dyspozycji?

Mówiąc o fair play, warto wspomnieć o jeszcze jednym. Radomiak mógłby co mecz korzystać z przepisu, jaki pozwala wystawić w rezerwach zawodników, którzy w tej samej kolejce zagrali nie więcej niż połowę meczu w pierwszym składzie. Klub ze Struga korzystał z tego przepisu sporadycznie - nawet w ostatnim meczu z Prochem dotyczy to tylko trzech zawodników (w tym dwóch młodzieżowców). Dlaczego? Powtórzmy słowa trenera Lesisza, "głównym celem rezerw jest ogrywanie młodych, zdolnych zawodników na jak najwyższym poziomie rozgrywek".

I to ci młodzi piłkarze, stanowili w większości meczów wyjściowe składy rezerw w 32 do tej pory rozegranych meczach sezonu. Nie można zapomnieć, że to w dużej mierze oni doprowadzili kolejnymi meczami do sytuacji, w której z pomocą starszych kolegów, w decydującym momencie, w meczu z Prochem pozostało postawić "kropkę nad i". Młodym należą się pochwały. Na tle dużo starszych i bardziej doświadczonych ekip z okręgówki, w tym kilku grających, jak na ten poziom rozgrywek naprawdę niezły futbol, pokazali się z bardzo dobrej strony, a przy wsparciu bardziej doświadczonych piłkarzy, dominowali i wygrywali. Teraz będą mieli okazję wejść na poziom wyżej.

I jeszcze zdań kilka do tych wszystkich, którzy oskarżają ROZPN, że włączając rezerwy Radomiaka od razu do okręgówki popełnił błąd, ba - złamał zasady fair play. Po pierwsze - co już zauważył na Facebooku Mariusz Stanikowski - co by było, gdyby rezerwy zielonych zaczynały od B klasy? Jeśli w okręgówce potrafiły wygrywać 11:0, to co by się działo w niższych ligach. Czy to byłoby fair play? I czy zdolna młodzież z Radomiaka czegoś by się przy tym nauczyła, czy tylko marnowała czas? 

Po drugie, decyzji zarząd ROZPN nie podjął ot tak sobie. Na wniosek Radomiaka, walne zebranie wszystkich członków ROZPN, w tym Prochu Pionki, zdecydowaną większością głosów wyraziło zgodę na podjęcie przez zarząd okręgu decyzji o powiększeniu "okręgówki" do 18 zespołów, w tym o Radomiaka II. Ostatecznie decyzję zatwierdził Mazowiecki Związek Piłki Nożnej. 

Dziś rezerwom Radomiaka należą się gratulację za awans, Prochowi Pionki za ambitną walkę do końca, obu zespołom zaś za sportową postawę podczas całego sezonu. Drużynie z Pionek trzeba też życzyć awansu za rok, bo kibice, którzy tak licznie stawili się w niedzielę na meczu w Suskowoli, na to zasługują. 

Komentarze naszych czytelników

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu

Dodaj komentarz

RADOM aktualna pogoda

Nasza strona wykorzystuje pliki cookies.

Strona używa cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia usług oraz prowadzenia statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia.

Akceptuję, nie pokazuj więcej
Polityka prywatności Ochrona danych osobowych