Pierwsze spotkanie w walce o wielki finał koszykarskiej Tauron Basket Ligi rozpoczął się od celnego rzutu Aarona Cela. Za chwilę reprezentant Polski zdobył kolejne punkty. Po "trójce" Łukasza Koszarka gospodarze prowadzili 7:0. Pierwsze punkty dla naszego zespołu po ponad dwóch minutach zdobył Mike Taylor. Koszykarze Rosy na początku meczu mieli wielkie problemy w obronie. Podopieczni trenera Sašo Filipovskiego świetnie zbierali piłkę w ataku. Radomianie byli wolni w ofensywie i bardzo nieskuteczni. Po celnym rzucie za linii 6,75m Roberta Witki podopieczni trenera Kamińskiego odrobili nieco straty. Za chwilę Taylor trafił ponownie i było już tylko 9:8 dla gospodarzy. Po skutecznej akcji Hosleya wicemistrz Polski ponownie objął w miarę wyraźne prowadzenie (15:10). Po ośmiu minutach, po punktach Robinsona Stelmet prowadził dziewięcioma oczkami. Chwilę później odpowiedział Jeszke oraz Taylor i było już tylko 19:14. Pierwszą ćwiartkę celnym rzutem zakończył Szymkiewicz.
Na początek drugiej kwarty Stelmet trafił za trzy - Quinton Hosley popisał się skutecznym rzutem. Akcją "2+1" odpowiedział Jeszke. To samo chwilę później zagrał Troutman. Następnie kontuzji nabawił się Mike Taylor - Amerykanin źle stanął i miał problemy ze stawem skokowym. Rosa jakby za bardzo się tym przejęła - po rzucie za trzy Kamila Chanasa było już 30:19. Po dwóch kontrach i punktach Sokołowskiego oraz Gibsona radomianie odrobili nieco straty. Stelmet odpowiedział trójką Hosleya. Zespół z Radomia ponownie się pogubił, nasz zespół grał falowo, raz lepiej - raz gorzej. W tej części meczu widoczna była dominacja gospodarzy - Stelmet systematycznie budował swoją przewagę. Na szczęście do gry powrócił Taylor. Wicemistrz Polski kontrolował jednak przebieg gry. Po skutecznej akcji Koszarka było 41:27 dla zespołu trenera Filipovskiego. Imponująco przed przerwą prezentowali się gospodarze, byli szybsi i bardziej skuteczni - mieli po prostu pomysł na grę, który spokojnie realizowali. Po kolejnych punktach Cela zielonogórzanie prowadzili niemal 20 oczkami, ale Taylor i Majewski ponownie odrobili kilka punktów. W ostatniej akcji drugiej partii, Jeszke fantastycznie zmylił Troutmana i trafił za "dwa". Oznaczało to zniwelowanie straty do dziesięciu oczek. Na przerwę Rosa schodziła przegrywając 36:46.
Trzecia kwarta zaczęła się od dwóch celnych rzutów wolnych Lalicia. Rosa odpowiedziała świetną akcją i skutecznym rzutem Jeszke. Rozpędzali się jednak koszykarze wicemistrza, tj. Hosley i Cel. Po kolejnych punktach gwiazd Stelmetu, przewaga gospodarzy wzrosła do czternastu oczek. Bardzo nerwowo grała Rosa od początku drugiej połowy, a Stelmet kontynuował swoją dobrą grę w ataku. Po trójce Cela było już 58:41 dla gospodarzy. W naszym zespole pochwalić można było tylko Damiana Jeszke, który grał bardzo solidnie w ataku. Brakowało dobrej gry w ofensywie Taylora i Gibsona, którzy w poprzednich meczach imponowali pod koszem rywala. W piątek tego brakowało.. Po skutecznej akcji Gibsona właśnie, przewaga Stelmetu znowu została trochę zmniejszona, tym razem do 11 oczek (51:62). Nasz zespół nie potrafił znaleźć swojego rytmu grania. Przebieg gry wyglądał co chwilę tak samo - Rosa grała falowo, a jak zaczynała odrabiać straty to niwelowała ją tylko do 10 punktów i znowu Stelmet dominował na parkiecie. Po kolejnej trójce Hosleya Stelmet prowadził 69:52. Wicemistrz Polski robił co chciał na parkiecie w Zielonej Górze. Dominacja gospodarzy była znacząca. Przed ostatnią kwartą Stelmet prowadził 17 punktami (69:52).
Po akcji "2+1" Michała Sokołowskiego Rosa przegrywała 57:71. Stelmet początek ostatniej kwarty jakby przespał, ale i tak przewaga zespołu trenera Filipovskiego była bardzo wysoka. Rosa walczyła, ale gospodarze ponownie zaczęli grać swoją najlepszą koszykówkę. Po skutecznej akcji Koszarka radomianie przegrywali 57:73. Tradycyjnie, jak w każdej kwarcie, gra naszego zespołu była bardzo nierówna. W ostatnich dziesięciu minutach koszykarze obydwu ekip byli bardzo nieskuteczni. Po kolejnej trójce Koszarka przewaga gospodarzy wzrosła do 18 oczek (78:60). Dominacja wicemistrza Polski była wyraźna. Radomianie zagrali bardzo słabe spotkanie i wyraźnie ulegli Stelmetowi w jego hali w pierwszym boju o wielki finał Tauron Basket Ligi. Miejmy nadzieję, że Rosa za dwa dni zagra o wiele lepiej i podejmię chociaż walkę z faworyzowanym rywalem..
Drugi pojedynek odbędzie się w najbliższą niedzielę (17 maja) o godz. 20:00, również w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Zielonej Górze.
Bezpośrednią transmisje ze wszystkich spotkań fazy półfinałowej Tauron Basket Ligi przeprowadzi stacja Polsat Sport News.
STELMET ZIELONA GÓRA - ROSA RADOM 79:64 (21:16, 25:20, 23:16, 10:12)
Stelmet: Quinton Hosley 19, Aaron Cel 17, Łukasz Koszarek 10, Przemysław Zamojski 8, Jure Lalić 7, Russell Robinson 7, Adam Hrycaniuk 4, Chevon Troutman 3, Kamil Chanas 3, Maciej Kucharek 1, Patryk Pełka 0, Marek Zywert 0.
Rosa: Damian Jeszke 11, Mike Taylor 9, Robert Witka 9, Michał Sokołowski 9, Łukasz Majewski 7, John Turek 7, Danny Gibson 6, Daniel Szymkiewicz 4, Jakub Zalewski 2, Uroš Mirković 0, Kim Adams 0.
Stan rywalizacji do trzech zwycięstw: Stelmet 1:0 Rosa
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>