W premierowej partii równo połowę rywalizacja była wyrównana, aż wreszcie radomianki zwyciężyły w kilku akcjach z rzędu, odskoczyły na trzy-cztery punkty i pewnie wygrały. I gdy w drugiej prowadziły 19:16 wydawało się, że emocji nie będzie, a spotkanie może nawet skończyć się zwycięstwem gości 3:0. I wtedy... radomianki kompletnie się zablokowały. Po ataku Zuzanny Szperlak był remis po 19, w kolejnych akcjach dwa razy z rzędu (!) w ataku pomyliła się Bruna Honorio i doszło do gry na przewagi. Jej końcem był skuteczny blok Moniki Ptak, dający kaliszankom wyrównanie.
Nie można powiedzieć, że w tym meczu nie było emocji - bo były, nie tylko w końcówce drugiej partii - ale jednak było widać większą dojrzałość i wyższe umiejętności zawodniczek z Radomia. Bo choć w trzecim secie nasze zawodniczki znów roztrwoniły kilka punktów przewagi - po ataku Moniki Gałkowskiej był remis po 19 - to jednak w końcówce podopieczne trenera Marchesiego wyciągnęły wnioski z kompletnie zawalonej końcówki poprzedniej partii. Z kolei w czwartym prowadziły niemal od samego początku do końca.
Tabela - tutaj.
W następnej kolejce radomianki zagrają u siebie z ŁKS-em Łódź. Spotkanie rozegrane zostanie w czwartek (3 grudnia) o godz. 17:30.
Energa MKS Kalisz - E.Leclerc Moya Radomka Radom 1:3 (21:25, 26:24, 22:25, 16:25)
MKS: Polak 2, Ptak 8, Damaske 9, Szperlak 13, Centka 8, Gałkowska 16, Łysiak (libero) oraz Mazur (libero), Bednarek, Szczurowska 2, Bałuk, Kucharska.
Radomka: Honorio 18, Bałucka 5, Johnson 18, Łukasik 11, Twardowska 17, Skorupa 4, Witkowska (libero) oraz Biała.
MVP: Julia Twardowska (Radomka).