I set
Początek meczu był bardzo wyrównany, lecz to goście na pierwszej przerwie technicznej prowadzili dwoma punktami (8:6). Na trybunach natomiast trwała fantastyczna zabawa, w której udział brali również kibice gości. Poziom decybeli w radomskiej hali MOSiR pobił chyba wszelkie rekordy. Do poziomu fanów dostosowali się siatkarze z Radomia, którzy po błędzie Pencheva prowadzili już 12:9, a zdenerwowany szkoleniowiec mistrzów Polski - Andrzej Kowal, poprosił o czas.
Przewaga "Wojskowych" rosła. Na drugiej przerwie, gospodarze po świetnym - technicznym ataku Żalińskiego - wyszli na prowadzenie pięcioma oczkami. Po kolejnym błędzie Pencheva, na tablicy wyników widniało 18:12 dla Cerradu Czarnych. Tymczasem, rzeszowianie zdobyli trzy punkty pod rząd i trochę odrobili straty do radomian (15:18). Po bloku na Szalpuku, przewaga naszego zespołu stopniała do jednego punktu, a chwilę później po błędzie Bołądzia był już remis po 19. Niestety, ale chwilę później goście wyszli na prowadzenie (22:20). Zespół trenera Lozano nie dał jednak za wygraną i po błędzie w ataku Kurka znów mieliśmy remis (23:23).
Następna akcja była bardzo długa, ale to goście mieli piłkę setową po ataku Śliwki. Radomianie jednak się obronili - świetnie w ataku zachował się Bołądź. To co działo się w końcówce, ciężko opisać słowami. Radomianie wygrali pierwszego seta, po niesamowitej końcówce i błędzie w ataku Perłowskiego. Wcześniej błąd popełnił sędzia liniowy, jednak na szczęście mamy challenge, który pokazał, że piłka po serwisie Szalpuka - wpadła w boisko! Cerrad Czarni wyszli na prowadzenie 1:0 w setach z mistrzem Polski!
II set
Początek drugiej partii, należał zdecydowanie do gospodarzy, jednak Asseco Resovia szybko odrobiła straty i wyszła na prowadzenie 6:5. Przy wyniku 7:6 dla gości, nastąpiła długa przerwa, ze względu na parodię, do której dopuścili sędziowie, którzy trzy minuty sprawdzali, czy było dotknięcie siatki po stronie naszych siatkarzy. Ostatecznie takiego dotknięcia się dopatrzyli i ekipa trenera Kowala wyszła na prowadzenie 8:6. Następne akcje były wyrównane, gra toczyła się w myśl zasady "punkt za punkt", jednak nasz zespół ponownie się "zaciął" i goście na drugiej przerwie technicznej prowadzili 16:12.
Drużyna z Rzeszowa utrzymywała swoją przewagę i po świetnym ataku Śliwki, na tablicy wyników widniało 19:15 dla Resovii. Czarni byli bliscy dojścia do rywala na jedno oczko, ale w ataku pomylił się Bołądź. Podopieczni trenera Lozano walczyli do końca - jednak po kiwce Fabiana Drzyzgi, goście wygrali drugiego seta 25:21, doprowadzając do remisu 1:1.
III set
Festiwal Bartosza Kurka na zagrywce rozpoczął trzecią partię. Asseco Resovia w mgnieniu oka wyszła na prowadzenie 4:1. Następnie brakowało w naszym zespole przyjęcia oraz dobrej zagrywki. Radomianie za często mylili się w polu serwisowym. Wykorzystywali to goście. Na pierwszej przerwie technicznej w tej partii, rzeszowianie prowadzili pięcioma oczkami.
Przewaga ekipy trenera Kowala rosła. Po błędzie Szalpuka, było już 12:5 dla mistrzów Polski. Trener Lozano zdecydował się na podwójną zmianę: za Kampę i Bołądzia weszli Szczurek i La Cavera, ale nic to nie dało. Goście budowali swoją przewagę. Po błędzie La Cavery w ataku - na tablicy wyników widniało 14:6 dla Resovii. "Wojskowi" zdołali odrobić trzy oczka. Po bloku na Kurku, mieliśmy 14:9 dla gości.
Na drugiej przerwie, podopieczni trenera Andrzej Kowala wygrywali sześcioma oczkami. Nasza drużyna ponownie odrobiła kilka punktów z rzędu, jednak przewaga gości ciągle była wysoka (13:17). Po błędzie w ataku Bołądzia, który powrócił na boisko - Resovia wygrywała 23:16. Za chwilę, po ataku Holmesa, goście zakończyli tego seta, wychodząc na prowadzenie 2:1 w setach..
IV set
Pomimo dobrego początku Czarnych, to Asseco Resovia prowadziła na pierwszej przerwie technicznej w czwartej partii (8:6) Podopieczni trenera Kowala budowali swoją przewagę. Po skutecznej kiwce Kurka było już 10:6 dla gości. Świetne zagrywki Wojciecha Żalińskiego, sprawiły jednak, że radomianie doszli do rywala na jedno oczko (9:10). Chwilę później przyjmujący naszego zespołu dorzucił jeszcze dwa asy, co oznaczało prowadzenie Cerradu Czarnych 11:10.
Następnie gra się wyrównała, jednak to gospodarze po skutecznym ataku świetnie grającego w tym sezonie Żalińskiego, wyszli na prowadzenie 16:14! Niestety, po ataku Pencheva, znów mieliśmy remis. Tym razem po 17. Chwilę później po skutecznej akcji Kurka, Resovia wyszła na prowadzenie 18:17. Radomianie ponownie prowadzili po skutecznym ataku Bołądzia (19:18).
Niestety, rzeszowianie chwilę później dwukrotnie zatrzymali Żalińskiego i wyszli na prowadzenie dwoma punktami (21:19). Następnie Żaliński zaserwował asa, jednak sędziowie przypomnieli sobie nagle, że trener Kowal poprosił o czas. Niezrozumiała decyzja arbitrów. Nie przeszkodziło to siatkarzom z Radomia, którzy po skutecznej akcji Bołądzia doprowadzili ponownie do remisu (22:22). Za chwilę zablokowany został Kurek, co oznaczało prowadzenie radomian 23:22. Odpowiedział ze środka Holmes (23:23). Po ataku Bołądzia ekipa trenera Lozano miała jednak piłkę setową. Uratował to Śliwka, który pewnie obił blok radomian. Za chwilę Resovia po kontrze zdobyła punkt i miała piłkę meczową, jednak Bołądź nie pomylił się w ataku. W następnej akcji świetnie zagrał Szalpuk, pomylili się w przyjęciu goście - co oznaczało kolejną piłkę setową dla radomskiego zespołu. Tym razem nasi siatkarze ją wykorzystali. Ponownie świetnie zagrał Szalpuk, doprowadzając do tie-breaka! Zapanował szał radości w hali MOSiR-u.
V set
Decydująca partia rozpoczęła się dokładnie o godz. 23:01. Pierwsza piłka należała do gości. Kolejne trzy oczka zdobyli jednak radomianie, wychodząc na prowadzenie 3:1. Po krótkiej przerwie, punkt bezpośrednio z zagrywki zdobył Bołądź (4:1). Następnie Żaliński zablokował.. Bartosza Kurka. Cerrad Czarni prowadzili już 6:2. Przewaga naszego zespołu rosła. Po błędzie Holmesa, na tablicy wyników widniało 8:3 dla "Wojskowych", a na trybunach panowała FANTASTYCZNA atmosfera! Po dwóch błędach naszego zespołu, mistrz Polski zbliżył się na dwa oczka.. Świetnie w ataku zagrał jednak niesamowity Wojciech Żaliński, co oznaczało prowadzenie naszego zespołu 9:5.
Podobnie jak we wcześniejszy setach, gdy na zagrywce pojawił się Łukasz Perłowski - goście odrobili dwa oczka i było już tylko 9:7 dla gospodarzy. Następnie blok obił Witczak (9:8). Na szczęście, w naszej drużynie gra Żaliński, który po świetnym ataku sprawił, że radomianie wygrywali 10:8. Chwilę później w ataku pomylił się Witczak. Cerrad Czarni prowadzili już trzema oczkami (11:8).
Po tej sytuacji ponownie mieliśmy przerwę w grze, gdyż drugi arbiter po raz kolejny nie potrafił rozstrzygnąć sytuacji dotyczących challengu. Z trybun niosło się głośne "pajace, pajace!", a Wojciech Żaliński zaserwował danie główne, tj. asa serwisowego (12:8). W następnych akcjach skuteczni byli Holmes i Szalpuk (13:9 dla Cerradu Czarnych). Za chwilę pomylił się Szczurek, ale po ataku Bołądzia, radomianie mieli piłkę meczową (14:10), którą wykorzystali za pierwszą okazją, gdyż błąd popełnił Śliwka, który przeszedł linię środkową boiska. Oznaczało to zwycięstwo Cerradu Czarnych Radom z mistrzem Polski 3:2! Brawo Czarni! Brawo Żaliński! Brawo Lozano!
Radom nie jest malowanym liderem - podsumował na antenie stacji Polsat Sport były trener reprezentacji Polski, Ireneusz Mazur.
To co działo się we wtorkowy wieczór w radomskiej hali MOSiR, ciężko opisać.. Lider tabeli z Radomia pokonał na własnym parkiecie aktualnego mistrza Polski! To było coś pięknego! Ten mecz był niesamowity i trzymający w napięciu od początku do końca. Swoje zrobili również fani obydwu zespołów, którzy przez całe spotkanie dopingowali swoje drużyny. Ten pojedynek przejdzie do historii radomskiej siatkówki! Czarni lepsi od Resovii! Ciężko będzie zasnąć po takim meczu..
"Wojskowi" po rozegranych 9. kolejkach mają na swoim koncie 23 punkty i zajmują pierwsze miejsce w ligowej tabeli.
W następnym spotkaniu radomianie zmierzą się na wyjeździe z Lotosem Trefl Gdańsk. Spotkanie rozegrane zostanie w sobotę (12 grudnia) o godz. 20:00 w Ergo Arenie.
Cerrad Czarni Radom - Asseco Resovia Rzeszów 3:2 (27:25, 21:25, 18:25, 27:25, 15:10)
Czarni: Bartłomiej Bołądź 19, Michał Ostrowski 1, Daniel Pliński 7, Wojciech Żaliński 24, Lukas Kampa 1, Artur Szalpuk 17, Neven Majstorović (libero) oraz Igor Grobelny 7, Bartłomiej Grzechnik 6, Patryk Szczurek, Adam Kowalski (libero), Zack La Cavera 1.
Resovia: Bartosz Kurek 21, Olieg Achrem 1, Dmytro Pashytskyy 10, Fabian Drzyzga 6, Nikolay Penczev 13, Russell Holmes 9, Krzysztof Ignaczak (libero) oraz Aleksander Śliwka 13, Łukasz Perłowski 1, Dawid Dryja, Dominik Witczak 1, Damian Wojtaszek (libero).
MVP: Wojciech Żaliński (Czarni).
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>