Samo podpisanie umów z Danielem Wallem i Filipem Zegzułą nie jest zapewne dla sympatyków klubu zaskoczeniem, ale na pewno jest to wiadomość znakomita. Urodzeni w Radomiu, wychowankowie radomskiej Piotrówki, ściśle współpracującej z ekstraklasowym HydroTruckiem, znani z waleczności, na pewno po raz kolejny dadzą dużo swojej drużynie.
Ciekawostką jest fakt, że obu koszykarzy połączyły więzy krwi. I chyba każdy kto zna obu, potwierdzi, że zwłaszcza na boisku, cechy charakteru mają bardzo podobne…
– Tak jest i rzeczywiście pokrewieństwo było głównym powodem podpisania kontraktów z Danielem i Filipem – śmieje się Piotr Kardaś, prezes HydroTruck Sport SA. – Oczywiście żartuję – dodaje pospiesznie. – To radomianie, znający nie tylko miasto, ale i specyfikę klubu na wylot. To gracze, którzy wiele wnoszą i na parkiecie, i w szatni. Bardzo nam zależało, żeby obaj zostali w zespole – podkreśla Piotr Kardaś.
– Daniela i Filipa nie trzeba chyba nikomu szerzej przedstawiać, to ludzie stąd. Nigdy nie opuścili klubu w potrzebie, zawsze dają z siebie wszystko, więc właściwie wystarczy to za rekomendację. Oddanie i charakter, to cechy nie do przecenienia – uważa trener HydroTrucku Robert Witka.
38-letni Daniel Wall jest kapitanem drużyny. W swojej bogatej karierze zwiedził 10 polskich klubów, ale grał również we Włoszek. W 2018 roku wrócił do Radomia i jest nieocenionym, dobrym duchem zespołu.
Filip Zegzuła nigdy natomiast nie grał w ekipie spoza Radomia. 25-latek staje się powoli ikoną HydroTrucku, bo ulubieńcem miejscowej publiczności jest już od dawna.