Zaledwie jedna wygrana kwarta świadczy najlepiej, że mecz od początku niemal do samego końca toczył się pod dyktando zespołu trenera Dariusza Kaszowskiego. Warty odnotowania jest na pewno fantastyczny występ Macieja Klimy z ekipy Sokołów, który uzbierał imponujące i bardzo rzadko spotykane na tym poziomie triple-double (10 punktów, 11 zbiórek i 10 asyst).
Jeśli dodamy do tego double-double Rafała Kulikowskiego (12 punktów i 10 zbiórek), mamy doskonały obraz ogromnej przewagi gospodarzy. Mimo wyraźnej porażki trener naszej ekipy nie załamuje rąk i wierzy, że ze srogiej "lekcji" z Łańcuta uda się w szybkim czasie wyciągnąć odpowiednie wnioski.
- Z całą pewnością nie ma co się rozwodzić nad rozmiarami naszej pierwszej ligowej porażki. Przegrana jednym oczkiem, czy ponad 30 punktami, ma takie same skutki - stratę jednego punktu. Jednym słowem porażka to porażka, bardziej niż jej rozmiary martwi mnie nasza sytuacja kadrowa. Nie mamy kim grać w pomalowanym, nie mamy tam mocy, a tak doświadczona ekipa jak Sokół Łańcut bezwzględnie wykorzystuje takie przewagi - powiedział po meczu trener UTH Rosy, Karol Gutkowski. Pełna wypowiedź szkoleniowca tutaj.
Max Elektro Sokół Łańcut - UTH Rosa Radom 82:48 (25:7, 24:16, 17:21, 16:4)
Sokół: Jakóbczyk 14, Czerwonka 12, Kulikowski 12, Klima, Wrona 7, Koszuta 6, Pławucki 6, Fortuna 5, Pisarczyk 5, Inglot 3, Buszta 2.
UTH Rosa: Schenk 10, Bonarek 10, Zegzuła 9, Cetnar 9, Parszewski 4, Kapturski 2, Gos 2, Zwęgliński 2, Stopierzyński 0, Stanios 0, Kołakowski 0.
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>