Kiedy przed tygodniem radomianie wyraźnie przegrali w Warszawie z AZS-em UW, wydawało się, że gorzej już być nie może. W stolicy gospodarzom sprzyjały ściany i sędziowie...
U siebie wszystkie atuty miały być po stronie Uniwersytetu. Na trybunach zasiadła całkiem spora liczba oficjeli, kandydatów w zbliżających się wyborach parlamentarnych. Po meczu przygotowano bankiet, który miał uświetnić dobry występ zespołu z Radomia. Niestety, po ostatnim gwizdku sędziego humory dopisywały jedynie gościom z Białej Podlaskiej.
Właściwie od pierwszej akcji spotkania widać było przewagę przyjezdnych. W swoich poczynaniach byli oni wyraźnie szybsi od szczypiornistów z Radomia. Dużo biegali, nadawali wysokie tempo, błyskawicznie przemieszczali się po boisku. Momentami miejscowi byli niemal bezradni. Nie to, że nie chcieli walczyć. Po prostu nie byli w stanie dotrzymać kroku AZS-iakom.
Przewaga gości zaczęła rosnąć w okamgnieniu i bardzo szybko stało się jasne, że zwycięstwo pojedzie do Białej Podlaskiej. Niewidomą pozostawały jedynie rozmiary porażki Uniwersytetu. Skończyło się na trzynastu bramkach, a nie jest przesadą twierdzenie, że AZS AWF był o klasę lepszy.
UNIWERSYTET RADOM - AZS AWF BIAŁA PODLASKA 23:36
Uniwersytet: Drabik, Sulima - Mroczek 8, Rojek 4, Włoskiewicz 3, Sułecki 2, Flisiak 2, Cupryś 1, Dziura 1, Pawelec 1, Krzywkowski 1, Socha, Zdziech, Mierzwiak, Pomiankiewicz.
AZS AWF: Adamiuk, Kubiszewski - Helman 8, Jaszczuk 7, Stefaniec 5, Pezda 4, Wasilek 3, Kruchkou 3, Rusin 2, Krawczyk 2, Chodur 1, Kurek 1, Zielonko, Nowicki, Onopiuk.
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>