Po takich pojedynkach właściwie nie wiadomo jak je oceniać. To prawda, że AZS ma mocną pakę, to prawda, że postawił bardzo twarde warunki, ale radomianie właściwie nie dostali szansy, żeby postawić się gospodarzom. Przed przerwą dostali kilka ciosów (dosłownie), zostali porozbijani, a to wszystko przy aprobacie duetu sędziowskiego.
Najwyraźniej dwubramkowa przewaga zespołu z Warszawy wdawała się arbitrom zbyt mała, bo w drugiej połowie już całkowicie otwarcie sprzyjali gospodarzom. Ci wygrali ostatecznie różnicą dziewięciu bramek, ale to nie ma w tym momencie żadnego znaczenia. Takie mecze po prostu nie mają sensu. Pozbawiają sensu ideę sportu, niweczą wysiłki zawodników, trenerów, działaczy oraz sponsorów. No, ale skoro nawet na mistrzostwach świata, na oczach milionów widzów przechodzą takie wałki...
AZS UW WARSZAWA - UNIWERSYTET RADOM 36:27 (17:15)
Najszybsze informacje z Radomia wprost na Twojego Facebooka:
KLIKNIJ I POLUB NAS TERAZ >>